Historia zatacza koło. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Po sezonie przerwy, duński kierowca wyścigowy ponownie dostaje istotną rolę w najwyższej kategorii.
Niewielu sugerowało to nazwisko, ale jest to bardzo rozsądne posunięcie. Kevin Magnussen wraca do F1. Propozycje współpracy złożył mu oczywiście zespół Haas. Jak każdy doskonale wie, zajął miejsce Mazepina, który został wykluczony wraz ze swoim tatą i sponsorem tytularnym.
Przypomnijmy, że Magnussen był już kierowcą tej ekipy wraz z Grosjeanem. Obaj stracili jednak miejsca na rzecz Rosjanina i Niemca, syna siedmiokrotnego mistrza świata.
Nowe rozdanie Formuły 1
Wiemy już, że nowe bolidy mogą zmienić układ sił w stawce. Haas był najgorszą ekipą zeszłego sezonu, ale teraz ma większe szanse na zdobycze punktowe. Wiemy, że amerykański team poświęcił poprzedni rok na jak najlepsze dostosowanie maszyny do aktualnych wymogów regulaminowych.
Warto również podkreślić, że Haas dysponuje teraz jeszcze większą liczbą podzespołów Ferrari. Nie jest przypadkiem, że wybudował swoją drugą siedzibę w Maranello i przejął część pracowników.
Kevin Magnussen będzie partnerem Micka Schumachera. Czy jest lepszy od młodego Niemca? Wielu twierdzi, że tak, choć to zweryfikuje tor. Pamiętajmy także, że to Mick może być traktowany jako kierowca numer jeden z powodu swojego rodowodu. Mamy nadzieję, że obaj będą mieli równe maszyny i nie będą sobie przeszkadzać. Rywalizacja Schumachera z Mazepinem należała do groteskowych…
Pozostaje już tylko czekać na ostatnie przedsezonowe testy. Pierwszy wyścig odbędzie się za około dwa tygodnie w Bahrajnie.