Ten wyścig musiał budzić emocje. Obaj pretendenci do tytułu posiadali taką samą liczbę punktów i wszystko miało się rozstrzygnąć w ostatnim Grand Prix.
Verstappen został mistrzem świata na ostatnim okrążeniu. Nikt nie mógł tego podejrzewać uwzględniając przebieg wyścigu. Tak naprawdę byłaby to procesja po tytuł dla Hamiltona, gdyby nie losowe zdarzenia.
Kozłem ofiarnym został Latifi, który uderzył w bariery na kilka kółek przed końcem. Wtedy też wyjechał samochód bezpieczeństwa, Verstappen zjechał po miękką mieszankę, a Hamilton mógł tylko czekać… Sędziowie zmieniali decyzję dotyczącą kolejki za safety carem, co wzbudziło największe kontrowersje. Ostatecznie oddublowano czołówkę i Holender był tuż za Brytyjczykiem.
Ostatnie okrążenie
Samochód bezpieczeństwa zjechał na ostatnim okrążeniu. Hamilton, mimo szybszej maszyny, nie miał za wiele do powiedzenia, ponieważ jego opony były na wykończeniu. Verstappen musiał jedynie utrzymać tempo i nie popełnić błędu.
Na kilka zakrętów przed metą, wyprzedził Brytyjczyka i finiszował jako lider wyścigu. Mimo protestów Mercedesa, FIA nie zmieniło decyzji. Hamilton przyjął ten fakt, jak prawdziwy mistrz. Pogratulował Verstappenowi i podziękował swojemu zespołowi. Bardzo ładnie zachował się również jego ojciec, który również złożył gratulacje tacie Maxa.
W Mercedesie pojawiły się różne głosy i można było odczuć spore napięcie. Toto Wolf starał się walczyć, ale na ten moment nie przyniosło to rezultatu. Niektórzy w teamie sugerują, że lepiej odpuścić choćby z powodów wizerunkowych.
Ostatecznie, Mercedes zdobył tytuł mistrza świata konstruktorów i w ujęciu całego sezonu nie można go uznawać za pokrzywdzonego przez sędziów. Wręcz przeciwnie.