Tegoroczna zima zbiera swoje żniwa. Tym razem do tragedii doszło w Japonii, gdzie skrajne warunki pogodowe uniemożliwiły utrzymanie bezpieczeństwa.
Zdarzenie miało miejsce dzisiaj (tj. wtorek) około południa w prefekturze Miyagi w północnym regionie wyspy Honsiu – około 400 kilometrów na północ od Tokio (stolicy kraju). Jedną z tamtejszych autostrad (Tohoku) nawiedziła burza śnieżna o sile wiatru sięgającej aż 100 km/h.
Widoczność została ograniczona do zera, dlatego czas na reakcję w chwili zagrożenia był niezwykle krótki lub.. żaden. Ograniczenie do 50 km/h niewiele dało – niektórzy jechali z wyższymi prędkościami. W końcu doszło do pierwszego zderzenia, które wywołało serię kolizji.
Karambol na 130 aut
W zdarzeniu uczestniczyło 130 samochodów. Pocieszający jest fakt, że niektóre z nich zostały jedynie delikatnie uszkodzone. Niestety, istnieją też te, które brały udział w wypadkach i już najpewniej nie powrócą na drogi publiczne (nadają się do kasacji).
W wyniku tych niefortunnych zdarzeń jedna osoba zginęła i dziesięć zostało rannych. Biorąc pod uwagę około 200 uczestników zdarzenia, nietrudno o wniosek, że mogło skończyć się jeszcze większą tragedią. To też pokazuje, jak gwałtownie zmienia się pogoda i jaką siłę ma natura.
Autostrada zablokowana
Jak podało BBC, odcinek autostrady Tohoku został zablokowany na wiele godzin. Droga musiała zostać zamknięta aż do momentu uprzątnięcia, który poprzedzały prace służb ratunkowych. Analitycy i meteorolodzy twierdzą, że jeszcze tej zimy może dojść do podobnych załamań pogody w wielu zakątkach świata.
Pamiętajcie, by w takich warunkach poruszać się ostrożnie i rozsądnie. Jeżeli nie ma konieczności, to lepiej nie korzystać z najbardziej ruchliwych odcinków dróg. Warto również zainwestować w odpowiednie ogumienie – póki nie jest za późno.