Wojciech Krzemiński
Nie jest tajemnicą, że na północy Europy inaczej traktuje się pracowników. Amerykański producent do tej pory stosował swoje zasady unikając związków zawodowych. Teraz ma jednak problem.
Niestety, sytuacja w ostatnich tygodniach była tylko coraz bardziej napięta. W końcu włączył się sąd, który wydał wyrok. Tesla wygrała sprawę, choć to nie jest koniec jej kłopotów. Szwedzi nie lubią odpuszczać i znają swoje prawa.
We wszystko jest zamieszana Szwedzka Agencja Transportu, która ma dokładnie siedem dni, by ustalić, jak umożliwić Tesli odbiór tablic rejestracyjnych jej pojazdów. Wydawanie „blach” zostało teoretycznie wstrzymane, co ma związek z protestem.
Tesla wygrała bitwę, ale nie wojnę
Fakty są jednak takie, że Szwedzka Agencja Transportu nigdy nie zabroniła pobierania tablic rejestracyjnych. Gdzie więc tkwi problem? Chodzi o dostawy realizowane przez krajową pocztę Postnord. Jej pracownicy sympatyzują z robotnikami zatrudnionymi u amerykańskiego producenta, co wyraźnie wpływa na rozwój wydarzeń.
Mimo tego, to na wspomnianą agencję narzucono obowiązek rozwiązania zaburzonego łańcucha odbiorów. CNN ujawnia, że jeśli nie uda się wywiązać z nałożonego zadania, zostanie nałożona kara w wysokości 1 miliona koron szwedzkich, co stanowi 96 700 dolarów.
Wyrok został wydany przez sąd rejonowy, a Agencja Transportu rozważa możliwość odwołania, co z pewnością niczego nie ułatwi. Mimo tego, jej przedstawiciele poinformowali, że zastanawiają się, jak pomóc Tesli – bez względu na procedurą odwoławczą. Ciekawe.
>Xiaomi SU7. Tesla Model 3 ma nowego rywala
Według Elona Muska, cała akcja jest „szalona” i ma charakter destrukcyjny. Ani on, ani cały zarząd nie zamierzają podporządkowywać się związkom zawodowym. Nie chcą podpisać układu zbiorowego ze szwedzkimi robotnikami reprezentowanymi przez związek IF Metall.
Ekscentryczny miliarder raczej nie brał pod uwagę społecznych zależności w Szwecji. Aż 90 procent pracowników w tamtejszym kraju należy do związków, które w ich imieniu negocjują wszelkie warunki i porozumienia.
Brak porozumienia z Teslą może więc wywołać falę utrudnień na różnych szczeblach. Amerykanie z pewnością chcą tego uniknąć, choć nie za wszelką cenę.
