w ,

Ten flagowy SUV ma 199 KM i pali 6 litrów. Ma typowo rodzinny charakter

Renault Espace E-Tech
Ten flagowy SUV ma 199 KM i pali 6 litrów. Ma typowo rodzinny charakter

Transformacja nadwoziowa to coraz częściej spotykany proces w przemyśle motoryzacyjnym. Producenci chcą w ten sposób utrzymać na rynku rozpoznawalną nazwę, a przy tym zdobyć większą liczbę klientów.

I tak też jest w tym przypadku. To flagowy SUV dobrze znanej marki, który niegdyś uchodził za wzór minivana. Porównanie najnowszego wcielenia z tymi poprzednimi nie ma tu najmniejszego sensu – to znacząco różniące się koncepcje.

Puryści z pewnością będą narzekać, ale liczby nie są po ich stronie. Mówiąc wprost, modne sylwetki sprzedają się znacznie lepiej, niż te pragmatyczne. I dotyczy to praktycznie całej Europy. Nic więc dziwnego, że francuska firma podjęła stanowczą decyzję.

Flagowy SUV Renault
Renault Espace E-Tech

I tym sposobem Renault Espace zostało utrzymane przy życiu. Po niemal czterdziestu latach stało się „autem dla aktywnych”, co ma swoje plusy. Nie jest już może tak praktyczne, jak poprzednicy, ale oferuje inne zalety, którymi do tej pory nie dysponowało.

Stylistyka to rzecz gustu, ale naprawdę trudno usłyszeć negatywny głos na temat urody tego modelu. Pas przedni jest praktycznie identyczny, jak w Australu. To oznacza charakterystyczne reflektory z diodowymi rogami oraz łączący je grill o eleganckiej fakturze. Fajnie wygląda także nowe logo.

Flagowy SUV Renault
Renault Espace E-Tech

Z kolei profil ujawnia zwężające się przeszklenia, tylko delikatnie opadającą linię dachu i kilka wyrazistych przetłoczeń. Natomiast tył emanuje nowoczesnością dzięki bardzo dużym lampom z atrakcyjnym wypełnieniem LED.

Jako że to SUV, nie mogło zabraknąć plastikowych nakładek chroniących dolne części karoserii. Niektórych może zaskoczyć, że są one polakierowane. Coraz większa liczba producentów decyduje się na taki zabieg, a to jasno wskazuje, że grupą docelową nie są fani jazdy terenowej.

Espace w nowym wydaniu należy uplasować pomiędzy kompaktami a klasą średnią, co podkreślają wymiary. Francuski samochód ma 4722 milimetrów długości, 2083 milimetry szerokości (z lusterkami) i 1645 milimetrów wysokości. Rozstaw osi? Dokładnie 2738 milimetrów.

Flagowy SUV o rodzinnym charakterze

Front nie jest jedynym motywem przejętym ze wspomnianego Australa. Kokpit też jest praktycznie taki sam, co należy uznać za bardzo dobrą wiadomość. To bez wątpienia jeden z najlepszych projektów w swojej klasie – i nie ma w tym za grosz przesady.

Zacznijmy od materiałów, które są zaskakująco dobre. Tak naprawdę można tu dostrzec aspiracje premium, co na pewno ucieszy potencjalnych użytkowników. Większość tworzyw ma przyjemną, miękką fakturę. Ponadto, można liczyć na solidne spasowanie i atrakcyjne dekory.

Renault Espace E-Tech - wnętrze
Renault Espace E-Tech

Dbałość o szczegóły też ma znaczenie. Staranne przeszycia, dyskretne podświetlenie, zamszowe wstawki czy przesuwna podpórka przypominająca wolant to elementy, które tworzą bardzo przyjazny i elegancki klimat.

Zegary są oczywiście cyfrowe i można dobierać ich motywy. Każdy wydaje się czytelny, choć brakuje klasycznych tarcz, które można było spotkać we wcześniej stosowanym instrumencie Renault. Przed wskaźnikami umieszczono kierownicę, która dobrze wygląda i tak też leży w dłoniach. Uzupełnia ją selektor trybów jazdy. Ładny detal.

>Renault Scenic – cena 2024. Ile kosztuje rewolucja?

W miejscu centralnym znajduje się pionowo wkomponowany ekran dotykowy, który zasługuje na uznanie. Po pierwsze, ma czytelny interfejs. Po drugie, działa szybko i płynnie. Po trzecie, oferuje usługi Google (w tym świetne mapy), które znacząco wpływają na komfort użytkowania. Obsługa głosowa działa bardzo przyzwoicie.

Tunel środkowy został bardzo dobrze zagospodarowany. Wspomniana podpórka jest zintegrowana z półką na telefon. Pod nią kryje się dodatkowy schowek. Są tu także uchwyty na butelki, dzielony podłokietnik ze skrytką oraz gniazda USB-C i 12V. Do tego dochodzą pojemne kieszenie.

Renault Espace E-Tech
Renault Espace E-Tech

Fotele zarezerwowane dla wersji esprit Alpine mają niebieskie logo i szwy ozdobne w tym samym kolorze. Wyróżniają się także odpowiednim podparciem bocznym i dwupłaszczyznową regulacją zagłówków. Poza tym, można liczyć na funkcje podgrzewania i masażu. Krótko mówiąc, jest wygodnie.

W drugim rzędzie też nie sposób narzekać. Miejsca jest pod dostatkiem nawet dla trzech pasażerów. Spora w tym zasługa środkowego siedziska o rozsądnej szerokości. Warto dodać, że kanapa jest przesuwna i umożliwia regulację pochylenia oparcia, co znacząco wpływa na komfort.

Renault Espace E-Tech - bagażnik
Renault Espace E-Tech

Flagowy SUV Renault jest oferowany w wersjach pięciomiejscowej i siedmiomiejscowej. Prezentowany egzemplarz jest tym pozbawionym trzeciego rzędu To pozytywnie wpływa na pojemność bagażnika, która sięga 777 litrów przy maksymalnym przesunięciu kanapy do przodu. Jeśli drugi rząd przysuniemy w stronę „kufra”, to przestrzeń zmniejszy się do 581 litrów, co wciąż jest słuszną wartością.

Z kolei złożenie oparć zaowocuje wzrostem do 1818 litrów. To już wartość zbliżająca Espace do małych aut dostawczych. Producent nie zapomniał o praktycznych rozwiązaniach, dlatego są tu dodatkowe wnęki, mocowania, dobrze pracująca rolka a nawet uchwyty na butelki, które oczywiście są bardziej przydatne w wersji z trzema rzędami.

Wydajna hybryda

Flagowy SUV francuskiej marki jest dostępny tylko z jednym układem napędowym. To klasyczna hybryda, czyli wariant samoładujący. Jej kluczowym elementem jest doładowany silnik benzynowy o pojemności 1,2 litra. Współpracują z nim E-Motor i system HSG. Potencjał tego zestawu to 199 koni mechanicznych.

Cała moc trafia na przednią oś. I tu należy dodać, że nowe Renault Espace nie występuje z napędem na wszystkie koła. Niewykluczone, że w przyszłości dojdzie do uzupełnienia oferty. Jeżeli chodzi o skrzynię, to mamy tu naprawdę ciekawą konstrukcję.

Renault Espace E-Tech
Renault Espace E-Tech

To nietypowy automat Multi Mode (MMT) złożony z klasycznej przekładni i tej bezstopniowej. Łącznie oferuje 15 przełożeń. Tak, piętnaście. Są one dobierane odpowiednio do obciążenia, prędkości i stylu jazdy.

Renault Espace E-Tech – dane techniczne:

  • Silnik benzynowy: 1.2 R3, 130 koni mechanicznych, 205 niutonometrów
  • Silnik elektryczny: 68 koni mechanicznych, 205 niutonometrów
  • Prądnico-rozrusznik (HSG): 34 konie mechaniczne, 50 niutonometrów
  • Moc systemowa: 199 koni mechanicznych
  • Skrzynia biegów: Automatyczna, Multi-mode
  • Napęd: FWD
  • 0-100 km/h: 8,8 sekundy
  • Prędkość maksymalna: 180 km/h
  • Pojemność baterii litowo-jonowej: 2 kWh
  • Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 6 litrów (test)

Efekty? Francuskie auto rozwija setkę w 8,8 sekundy i rozpędza się do 180 km/h. Ta druga wartość mogłaby znacząco wzrosnąć, ale producent stosuje elektroniczny ogranicznik – w każdym modelu. Podobnie jak w Volvo, chodzi o poprawę bezpieczeństwa. W Polsce to nie powinno przeszkadzać, co oczywiście ma związek z dobrze znanymi ograniczeniami (maksymalnie 140 km/h na autostradach).

Znaczącym elementem układu hybrydowego jest akumulator o pojemności 2 kWh. Nie jest ogromny, ale szybko pobiera energię, co przekłada się na częstą aktywację. Ta natomiast skutkuje naprawdę rozsądnym zużyciem paliwa. W cyklu mieszanym podczas normalnej, spokojnej jazdy można bez problemu zmieścić się w 6 litrach – bez żadnych kombinacji. I nawet nie trzeba wybierać trybu Eco.

Wrażenia z jazdy

Przed testem miałem spore wątpliwości, czy zestaw oparty na tak niewielkim silniku będzie wystarczająco wydajny w modelu ważącym grubo ponad 1,5 tony. Obawy były niepotrzebne, bo inżynierowie naprawdę dobrze skonfigurowali tę hybrydę. Czuć to szczególnie podczas ruszania i nagłego przyspieszania.

Renault Espace nie czeka na uruchomienie jednostki spalinowej. Wciśnięcie „gazu” od razu angażuje silnik elektryczny, który dostarcza odpowiednią moc. Dopiero po chwili aktywuje się benzyniak, który przejmuje dowodzenie zazwyczaj przy wyższych prędkościach. „Żonglerka” działaniem tych konstrukcji jest precyzyjna i nie jest przesadnie odczuwalna. Czasami jedynie słychać silnik spalinowy, gdy ten nabierze większych obrotów.

Flagowy SUV Renault
Renault Espace E-Tech

Skrzynie biegów z serii Multi-Mode były początkowo powolne i potrafiły przeciągać obroty. Na szczęście w tym przypadku jest znacznie szybciej, a przy tym kulturalnie. To wciąż nie jest automat zachęcający do sportowej jazdy, ale pracuje płynnie i nie studzi potencjału hybrydy, która zapewnia odpowiednią dynamikę.

Flagowy SUV może pełnić rolę auta rodzinnego, co uwydatnia również cicho i sprawnie działające zawieszenie, które radzi sobie nawet z poprzecznymi nierównościami. Do tego dochodzi bardzo dobre wygłuszenie pozwalające swobodnie rozmawiać także przy prędkościach autostradowych.

Flagowy SUV Renault
Renault Espace E-Tech

Największym zaskoczeniem jest jakość prowadzenia. Niektórych może zaskoczyć zwinność i zwrotność tego pojazdu. To efekt zastosowania systemu 4Control, czyli czterech kół skrętnych. W zależności od prędkości, te tylne mogą zmieniać kąt w tym samym lub przeciwnym kierunku, co przednie. W efekcie łatwiej pokonać ostry zakręt oraz zawrócić na ciasnym parkingu.

Nie bez znaczenia jest także długa lista asystentów. Układ kamer uzupełniony ostrzeganiem o ruchu poprzecznym przydaje się na ruchliwych ulicach aglomeracji. Z kolei asystent pasa ruchu działa bardzo grzecznie i reaguje rzeczywiście wtedy, kiedy trzeba. Nie jest tak inwazyjny, jak u wielu konkurentów.

Ile kosztuje flagowy SUV Renault?

Czas zajrzeć do cennika. A tam nie ma za dużego wyboru – może to i lepiej. Flagowy SUV Renault występuje tylko i wyłącznie z testowanym układem hybrydowym. Za konfigurację z podstawowym wyposażeniem trzeba zapłacić 192 900 złotych. I jest to kwota konkurencyjna.

Egzemplarz w wersji esprit Alpine startuje od 206 900 złotych. Co ciekawe, jest jeszcze bogatszy wariant, iconic, za 216 900 złotych. Ten środkowy wydaje się jednak na tyle dobrym kompromisem, że nie trzeba dopłacać.

Flagowy SUV Renault
Renault Espace E-Tech

Renault Espace zmieniło nadwozie, a tym samym swój praktyczny charakter. Teraz jest modniejsze, co pewnie nie spodoba się konserwatywnym fanom marki, ale fakty są takie, że oni akurat nie szturmowali salonów sprzedaży na tyle, by zachowanie poprzedniej koncepcji samochodu było ekonomicznie rozsądne. Decyzja francuskiej marki jest więc uzasadniona.

Duży SUV w takim wydaniu ma sporo sensu. Jest wystarczająco komfortowy, przestronny, dobrze wykonany i nowoczesny. W wersji siedmioosobowej może nie zapewni równych warunków w każdym rzędzie, ale pozwoli przetransportować w bezpieczny sposób większą liczbę pasażerów. Z pewnością nie dorówna w tej kategorii starszym generacjom, ale za to przebija je w innych aspektach, ktore dla współczesnego klienta ma większe znaczenie.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ferrari Enzo

Kultowe Ferrari na sprzedaż. Jan Paweł II miał identyczne

Logo Apple

Samochód Apple nie trafi do produkcji. Projekt został porzucony