Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło pod koniec ubiegłego miesiąca w Małopolsce.
Patrol Wydziału Ruchu Drogowego w Krakowie przeprowadzał kontrolę prędkości w terenie zabudowanym. jeden z pomiarów dotyczył kierowcy starej Mazdy, który pędził 108 km/h na ulicy z ograniczeniem do 50 km/h. Mężczyznę czekała utrata uprawnień.
Funkcjonariusz postanowił go zatrzymać w klasyczny sposób – każąc zjechać użytkownikowi pojazdu w bezpieczne miejsce. Ten jednak nie zamierzał się zatrzymać. Mundurowy musiał uciec spod kół, odskakując na bok. Inaczej zostałby potrącony.
Pościg jak w filmie
Policjanci ruszyli za uciekinierem, używając sygnałów ostrzegawczych dostępnych w radiowozie. W pewnym momencie, nieobliczalny kierowca ominął sznur pojazdów oczekujących przed zamkniętymi szlabanami przejazdu kolejowego.
Nie zastanawiając się ani chwili, staranował zapory i zmusił maszynistę do hamowania. Jeden ze szlabanów został złapany i wpadł do jego kabiny. Niewiele brakowało i przebiłby jego ciało na wylot. Mężczyzna może więc mówić o dużym szczęściu.
Skuteczne poszukiwania
Pociąg zatrzymał się na przejeździe, a mundurowi nie mogli kontynuować pościgu. Szybko jednak rozesłali komunikat i poprosili Wydział Kryminalny o ustalanie tożsamości sprawcy. Okazało się, że auto jest zarejestrowane na jednego z poprzednich właścicieli.
W końcu jednak udało się dotrzeć do danych personalnych. Okazało się, że za zdarzenie odpowiada 25-latek z powiatu wadowickiego. Błyskawicznie namierzono miejsce jego zamieszkania, skąd trafił do aresztu.
Postawiono mu zarzuty bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, uszkodzenia mienia i niedostosowania się do poleceń funkcjonariusza. Za serię przestępstw może trafić za kratki na 8 lat i stracić prawo jazdy na 3 lata.