Liczne kampanie i zaostrzające się przepisy wciąż nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Na drogach nie brakuje nieodpowiedzialnych kierowców, którzy zagrażają życiu – swojemu i innych.
Ta historia pokazuje, że głupota jest często silniejsza od instynktu samozachowawczego. Inaczej nie można nazwać wyprzedzania na zakręcie. I to wtedy, gdy panuje duży ruch. Podwójna ciągła i skrzyżowanie nie zniechęciły kierowcę w Audi.
Nagrywający nie spodziewał się takiego zagrożenia i początkowo odbił w lewo. Było już za późno, by uniknąć konsekwencji. Mógł skręcić w prawo, ale pamiętajmy, że miał tylko chwilę na decyzję.
Niestety, doszło do zderzenia czołowego. Nie wiadomo, w jakim stanie byli uczestnicy tego wypadku. Patrząc na to, co zostało z samochodów, można przypuszczać, że to sprawca mógł doznać poważniejszych uszczerbków na zdrowiu. Audi 80 to auto konstrukcyjnie zacofane i produkowane wtedy, gdy temat bezpieczeństwa nie był jeszcze tak istotny dla producentów.
Skoda Octavia pierwszej generacji, jaka by nie była, to jednak jest konstrukcyjnie nowocześniejsza i lepiej przystosowana do takich zdarzeń. Wystarczy spojrzeć na to, jak została pochłonięta energia przez nadwozia, by to zrozumieć.
Audi złożyło się prawie jak harmonijka. Kokpit cofnął się do kabiny wraz z przednim słupkiem. Dach również został mocno wygięty. W przypadku Skody zadziałała strefa zgniotu, która pochłonęła większość energii. Słupek przedni pozostał nienaruszony i dało się nawet otworzyć drzwi.