To zdarzenie pokazuje, jak niewiele brakuje, by doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji oraz udowadnia, że pozory mogą mylić.
Opady śniegu, roztopy i ujemna temperatura – gdy te czynniki następują bezpośrednio po sobie, to pojawia się bardzo duży problem drogowy. Jaki? Chodzi o zamarzającą wodę, która zalega na nawierzchni.
Po kilku godzinach może wytworzyć się warstwa lodu – kompletnie niewidoczna przez użytkowników drogi. Oto przykład z pierwszego dnia Świąt, który miał miejsce na ulicy Bielskiej w Międzybrodziu Bialskim.
Na nagraniu świadka widać, jak stare Suzuki wpada w podsterowność i wjeżdża na tor jazdy prowadzący w przeciwnym kierunku. Po chwili uderza w Citroena. Użytkownik Subaru, podobnie jak nagrywający, zdążył odbić w prawo i uniknąć kontaktu. Ten pierwszy wjechał jednak w zaspę.
Wszyscy uczestnicy zdarzenia zatrzymali się i od razu zorientowali się, jak śliska jest droga – trudno było im nawet ustać. Ustalenie sprawcy nie było problematyczne. Kierowca Suzuki przyznał się do winy i zostały spisane oświadczenia.
Przyczyną zdarzenia nie była jednak nieuwaga czy brawura. Żaden kierowca nie spodziewał się tak śliskiej nawierzchni. To mogło przydarzyć się każdemu. Aby unikać takich sytuacji, warto zwracać uwagę na warunki i pogodę w poprzednich dniach i odnieść to do aktualnych okoliczności. Wtedy też nietrudno dojść do wniosku, że trzeba jechać jeszcze wolniej.