Japońska marka najpierw udostępniła grafiki, a teraz pokazała na rodzimych targach projekt, który zapowiada nową generację popularnego modelu.
Suzuki Swift Concept wydaje się jednak samochodem gotowym do produkcji. Naprawdę nic nie wskazuje na to, by odmiana seryjna była w jakimikolwiek stopniu inna od tego projektu, który znacząco odbiega od jakiejkolwiek futurystyczności.
Postanowiliśmy więc przybliżyć Wam jego sylwetkę, bo duże prawdopodobieństwo, że tak wyglądający mieszczuch wkrótce trafi na nasze drogi. Jeżeli chodzi o stylistykę, to mówimy raczej o o ewolucji, a nie rewolucji.
Niektórzy mogą stwierdzić, że to jedynie lifting, ale w porównaniu do aktualnie oferowanego modelu, każdy element jest inny. Projektantom z pewnością zależało na zachowaniu tożsamości stylistycznej. I to im wyszło.
Pas przedni ma teraz smuklejsze reflektory z ciemnym wypełnieniem i zaokrąglony grill o eleganckiej fakturze. ten drugi został polakierowany na czarno i nie ma chromowanych uzupełnień.
Z tyłu natomiast pojawiły się mniejsze lampy, które osadzono przy błotnikach. Co ciekawe, nie zachodzą na klapę bagażnika, jak w wielu nowych samochodach. Summa summarum, jest całkiem nieźle, ale bez fajerwerków.
Suzuki Swift Concept – wnętrze
Kabina też nie wygląda na koncepcyjną. Wszystko jest tu skrojone pod wariant produkcyjny, o czym świadczą fizyczne przyciski i analogowe zegary. Ergonomia, jak to w Suzuki, zasługuje na piątkę.
Wspomniane zegary są bardzo proste i czytelne. Pomiędzy nimi zagościł standardowy wyświetlacz komputera pokładowego. Przed nimi jest natomiast kierownica bez żadnych udziwnień.
Rolę centrum dowodzenia pełni dotykowy ekran multimedialny z nowym interfejsem. Co istotne, poniżej zamontowano niezależny panel klimatyzacji. Japończycy nie oparli wszystkiego na wyświetlaczu, co jest przejawem rozsądku.
>Suzuki Hayabusa 25th Anniversary. To już ćwierć wieku!
Suzuki Swift Concept wydaje się gotowe do produkcji, ale niewiele wiemy o jego napędzie. Wydaje się, że pod maskę trafi silnik o pojemności 1,2 litra wsparty instalacją 48-woltową, czyli układ miękkiej hybrydy. Jego uzupełnieniem może być bezstopniowa skrzynia CVT, która przekaże potencjał na oś przednią.
Pozostaje poczekać na oficjalne dane techniczne i rzekomą wersję seryjną Swifta. Jesteśmy pewni, że pojawi się ona najpóźniej pod koniec przyszłego roku.
Coś im nie wyszło, bo obecna generacja jest o wiele ładniejsza i w środku, i na zewnatrz.