Potrącenia zdarzają się przeważnie z winy kierowców. Czasem odpowiedzialny za taką sytuację jest także pieszy. A jak było w tym przypadku?
Lokalna kamera monitoringu zarejestrowała, jak pewien człowiek przechodził przez drogę – najprawdopodobniej, bo nawierzchnia była ośnieżona i trudno w ogóle rozpoznać, gdzie położono asfalt, a gdzie jest chodnik. Chwilę później na horyzoncie pojawił się policyjny Transporter, którego kierowca stracił panowanie i pojechał po prostu… prosto. W efekcie doszło do potrącenia przy niskiej prędkości, ale niestety auto pociągnęło za sobą pieszego, a następnie po nim przejechało. Na koniec wjechała w nich taksówka.
Mężczyzna zmarł kilka godzin później w szpitalu. Jeśli szedł w nieprawidłowym miejscu (to tylko przypuszczenia), mógł się przyczynić do tego zdarzenia. Kierowca radiowozu z pewnością ponosi winę, bo nie dostosował prędkości do panujących warunków. Niektóre osoby, które komentują sytuację twierdzą, że odpowiedzieć za to powinien także zarządca drogi, ponieważ była ona oblodzona i niedostosowana do bezpiecznej jazdy. Poniższe nagranie jest tylko dla widzów pełnoletnich.