Abstrahując już od samych przepisów ruchu drogowego, warto mieć w sobie więcej instynktu samozachowawczego, by nie narażać się na niebezpieczeństwo.
Kilka godzin temu pisaliśmy o nierozsądnych rolkarzach, a teraz nadszedł czas na kolejnego bohatera, który raczej nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia na drodze. Tym razem rowerzysta wymusił pierwszeństwo, a później jeszcze zgrywał cwaniaka. Aż przykro na to patrzeć.
Do zdarzenia doszło 3 maja w Warszawie. Kierowca dojechał do skrzyżowania równorzędnego, na którym obowiązuje zasada prawej ręki, która polega na tym, że należy ustąpić wszystkim pojazdom znajdującym się po prawej stronie.
Łatwe? Jasne, że tak. Niektórym jednak majówka „wjechała” za bardzo. W takich momentach zdarza się autorefleksja, ale tym razem efekt był odwrotny do racjonalnego. Niestety, to nie jest pierwsza taka sytuacja.
Rowerzysta wymusił pierwszeństwo i miał pretensje
Nagrywający jechał prawidłowo, gdy przed jego maską znalazł się użytkownik jednośladu, który powinien ustąpić pierwszeństwa. Kierowca postanowił więc zahamować i użyć sygnału dźwiękowego. Okazało się to „płachtą na byka”.
Użytkownik wypożyczonego roweru postanowił zatrzymać się i wstrzymać ruch. Dziarskim krokiem podszedł do autora materiału i ironicznie zasugerował, by głośniej zatrąbił. Być może nigdy nie prowadził samochodu i nie wie, że sygnału dźwiękowego nie można regulować przyciskami na kierownicy…
Podejrzewamy, że krótka, skórzana kurtka, białe buty i obecność towarzystwo kobiety były dodatkowymi czynnikami, które sprowokowały do cwaniackiego zachowania – to tak pół żartem, pół serio. Podejrzewamy, że gdyby autem było czarne BMW, a za kierownicą siedział rosły fan siłowni, to rowerzyście mogłoby zabraknąć odwagi.
>Agresywny rowerzysta – próba ataku i wywrotka… (Video)
Rowerzysta był na tyle zirytowany klaksonem, że starał się sprowokować do konfrontacji. Jego partnerka (koleżanka?) próbowała go odciągnąć, ale ten stawiał opór. Być może podbił sobie tym swoje ego.
Nie pytajcie nas, co „siedzi” w głowach takich śmiałków. Być może mają niskie poczucie wartości albo źle rozumieją słowo „duma”. Tak czy inaczej, nie warto powielać takich postaw. Jest to lekkomyślne i niebezpieczne.
Kierowca powinien dostać 30.000 zł grzywny! Jako jedyny przejeżdża przez oznakowane przejście dla pieszych, więc obowiązuje go znak pionowy, czyli zachowanie szczególnej ostrożności. Rowerzysta ma prawo opuścić spokojnie skrzyżowanie jeśli znalazł się na nim przed dojeżdżającym. Kierowca nagannie używa klaksonu, powodując zatrzymanie rowerzysty w celu sprawdzenia co się stało. Następnie kierowca wrzeszczy „kto ma pierwszeństwo” po czym rowerzysta spokojnym tonem odpowiada „ głośniej trąbić” Następnie widać i słychać, jak kierowca wyzywa innych rowerzystów, którym przez zakazany postój za przejściem dla pieszych, utrudnił poruszanie się, zakłócił porządek na drodze i spowodował zagrożenie. Następnie rowerzysta reaguje, i daje znaki aby kierowca zjechał ze skrzyżowania, które blokuje, w końcu zaczyna robić zdjęcia. Za takie zachowanie kierowca może stracić prawo jazdy, jeśli rowerzysta pójdzie z tym do sądu, co mam nadzieję uczynił. Tacy znawcy prawa drogowego, że strach wypuścić dziecko z domu!!