Na polskich drogach rozgrywane są konflikty, które trwają od dekad. Jednym z największych jest ten kierowców z rowerzystami. Jedyni nie lubią drugich i uprzykrzają sobie życie..
Nie ma to większego sensu. Wystarczą bowiem odrobina wzajemnej tolerancji, wyobraźnia i rozsądek, by wszyscy czuli się bezpieczniej i pewniej. Niestety, w polskim ruchu drogowym, choć nie brakuje też miłych gestów, bardzo popularny jest egoizm i agresja.
Poniższy przykład pokazuje, że nerwy nie są złym doradcą. Mężczyzna jadący rowerem wyprzedził przed światłami stojące samochody i stanął jako pierwszy na lewoskręcie. Po zapaleniu się zielonego światła, wszyscy ruszyli. Jeden z kierowców postanowił wyprzedzić użytkownika jednośladu i wtedy pojawił się problem…
Z pewnością doszło do krótkiej wymiany zdań i spojrzeń „przez szybę”, której konsekwencją była próba kopnięcia samochodu. Nie był to jednak dobry pomysł… Sami zobaczcie (akcja od 1:12):