Duży SUV bawarskiej marki jest częstym wyborem tunerów, którzy chętnie tworzą dla niego pakiety. I nic w tym dziwnego, skoro jego nabywcy lubią się wyróżniać.
Oto kolejny projekt, który zwraca na siebie uwagę. BMW X5 M Manhart przykuwa wzrok, ale oferuje znacznie więcej. Jego udana stylistyka też ma oczywiście znaczenie. Przecież każdy chce jeździć atrakcyjnym samochodem.
W tym przypadku dominuje szarość, która została przełamana czarnymi i czerwonymi wstawkami. Taki motyw kolorystyczny dodaje sylwetce odrobinę sportowego animuszu. Felgi Y-Spoke Classic-Line w rozmiarze 23 cali też są niczego sobie. Podejrzewamy jednak, że wyraźnie ograniczają komfort.
Firma postawiła także na dokładki do zderzaków, nowe wloty powietrza i zmodyfikowany grill. Oprócz tego pojawiły się listwy progowe, dwuczęściowy spojler pod tylną szybą i nowy dyfuzor. Summa summarum, jest na czym zawiesić wzrok.
Wewnątrz obyło się bez większych modernizacji. Bystry wzrok dostrzeże jedynie detale, czyli zmodyfikowane łopatki zmiany biegów czy karbonowe wykończenia kierownicy. Pod butami znajdują się natomiast nowe dywaniki.
BMW X5 M Manhart – więcej mocy
Przypomnijmy, że seryjny egzemplarz w tej wersji skrywa silnik V8 o pojemności 4,4 litra, który generuje 625 koni mechanicznych oraz 750 niutonometrów. Przenoszeniem mocy na obie osie zajmuje się ośmiobiegowy automat.
>Land Rover Defender Manhart. Jeszcze więcej masywności
Dzięki zmianie oprogramowania, zastosowaniu modułu MHtronik oraz zmianie układu wydechowego, BMW X5 Manhart oddaje do dyspozycji 730 koni mechanicznych oraz 900 niutonometrów. To wyraźnie więcej, niż w oryginalnym modelu.
Aby samochód prezentował się bardziej sportowo, zawieszenie zostało obniżone. To zasługa amortyzatorów KW Suspensions. Efekt jest taki, że prześwit zmalał o 30 milimetrów. Spora różnica.
Jak widać, to całkiem fajny pakiet. Podejrzewamy jednak, że do tanich nie należy. Niestety, Manhart nie podał szczegółów dotyczących ceny i czy istnieje możliwość dokupienia pojedynczych elementów.