Budowanie fundamentu na crossoverach i SUV-ach to rozsądna strategia. Francuzi zdają sobie z tego sprawę, dlatego pokazali kolejny model tego gatunku.
I od razu należy zaznaczyć, że to oficjalny następca Megane, które wkrótce przejdzie na zasłużoną emeryturę. Biorąc pod uwagę rodzaj nadwozia, możemy mówić o rewolucji. Nazwa też jest inna – pochodzi z konceptu zaprezentowanego siedem lat temu. Oto Renault Symbioz.
Jeżeli chodzi o stylistykę, to nietrudno o skojarzenia z Capturem. Wszystko za sprawą pasa przedniego, w który wkomponowano praktycznie takie same reflektory i światła do jazdy dziennej. Zderzak jest nieco inny, ale i tak można się pomylić.
Tył prezentuje się już inaczej, co jest dobrą wiadomością – przesadna unifikacja stylistyczna ogranicza oryginalność. Lampy mają trójkątne kształty i zachodzą na klapę bagażnika. W centralnym miejscu znalazły się logo i nazwa modelu.
Profil ujawnia natomiast wyraźne różnice w porównaniu do wspomnianego Captura. Dotyczy to przede wszystkim strefy za słupkiem B. Potwierdza to długość wynosząca 4413 milimetrów. Renault Symbioz jest więc mniejsze od Australa.
Renault Symbioz – dane techniczne
Zbieżności z miejskimi modelami francuskiej marki podkreśla płyta podłogowa. To konstrukcja CMF-B, która jest wykorzystywana nie tylko w Capturze, ale też w Clio. Czy to wada? Oczywiście, że nie. Najważniejsze są gabaryty, które pozwoliły na uzyskanie większego poziomu praktyczności (o tym nieco niżej).
Renault Symbioz będzie oferowane z układem hybrydowym typu HEV. To dobrze znana technologia oparta na wolnossącym silniku o pojemności 1,6 litra, który generuje 95 koni mechanicznych. Wspierają go jednostka elektryczna (52 konie mechaniczne) i generator prądu (25 koni mechanicznych).
>Renault 5 Roland Garros. Pierwsza edycja specjalna tego modelu
Potencjał systemowy tego układu to 143 konie mechaniczne. Przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się konstrukcja Multi-Mode łącząca czterobiegową skrzynię z bezstopniowym automatem. Kombinacji przełożeń jest tu kilkanaście.
Niektórych może zaskoczyć, że Symbioz będzie dostępny tylko jako hybryda samoładująca. Producent nie planuje wersji spalinowych czy mHEV – przynajmniej na tym etapie. Wydaje się jednak, że nieco prostsza (a przy tym tańsza) alternatywa mogłaby przekonać wielu dodatkowych klientów.
Dobrze znane elementy wnętrza
Projekt kokpitu jest praktycznie taki sam, jak w Capturze. Znajdziemy tu cyfrowe wskaźniki z nowymi motywami oraz kierownicę, którą uzupełniono fizycznymi przyciskami i zaktualizowanym logo producenta.
Na konsoli centralnej znajduje się pionowo zamontowany ekran multimedialny, który oferuje dobrze znane funkcje. Jego uzupełnieniem jest kilka klawiszy. nieco niżej znalazła się wisząca półka z indukcyjną ładowarką oraz cięgnem automatu.
Jeszcze niżej jest tunel środkowy z dodatkowymi praktycznymi rozwiązaniami (w tym uchwyty na butelki). W kabinie wygospodarowano 24,7 litra przestrzeni na rozmieszczenie wszelakich przedmiotów.
Dużym zaskoczeniem jest bagażnik. Powiększenie nadwozia pozwolił zwiększyć możliwości ładunkowe do 624 litrów. To więcej, niż znaczna część większych kompaktowych SUV-ów. Możemy więc mówić o aucie rodzinnym.
Symbioz został wyposażony w szereg systemów wsparcia, które czuwają nad kierowcą i pasażerami. Jeżeli chodzi o ceny, to poznamy je bliżej rynkowego debiutu, czyli w drugiej połowie bieżącego roku.