Kalifornijskie spotkanie z cyklu „Cars and Coffee” zakończyło się niepożądanym zdarzeniem drogowym.
Niestety, dwie bardzo ładne sztuki Mitsubishi Lancer EVO trafią do blacharza. Duże prawdopodobieństwo, że podobne odwiedziny zaliczy także użytkownik Lexusa GS, który był trzecią osobą uczestniczącą w tej przykrej historii.
Jak wynika z informacji przekazanych przez świadków, kierowca Lexusa skręcał na parking, gdzie odbywała się impreza. Wcześniej jednak postanowił ustąpić pieszym, którzy szli po chodniku. Jadący za nim użytkownik niebieskiego Mitsubishi nie spodziewał się, że poprzedzający pojazd zostanie zatrzymany tuż przed wjazdem na teren imprezy. Wtedy też doszło do pierwszej kolizji.
Efekt domina – blacharz zaciera ręce
Co ciekawe, kierowca, który był trzeci w kolejce również posiadał Lancera EVO, tyle że srebrnego. Podobnie jak jego kolega, pozwolił sobie na nieuwagę, która poskutkowała kolejnym zderzeniem. Niebieskie Mitsubishi zostało więc poważnie uszkodzone z dwóch stron.
Najmniej do naprawy będzie miał właściciel Lexusa. Duże prawdopodobieństwo, że skończy się na wymianie zderzaka i kilku mniejszych zabiegach. Pozostali uczestnicy zdarzenia poniosą znacznie większe koszty. Nie ma wątpliwości, że przyczyną tych zdarzeń były przypadkowe zagapienia.
Impreza jeszcze trwała, ale dla tych panów był to już finał. Momentalnie przybiegła spora grupa osób kręcących wszystko kamerami smartfonów. Nagranie błyskawicznie trafiło do sieci i obiegło wszystkie social media.
Wyświetl ten post na Instagramie