Nic dziwnego, że amerykańskie filmy akcji są najbardziej widowiskowe, skoro scenarzyści mogą czerpać inspiracje z dróg publicznych.
To tak pół żartem, pół serio. Kolejne niebezpieczne zdarzenie miało miejsce w Nowym Jorku. Policjanci próbowali obezwładnić kierowcę. W tym celu wykorzystali paralizator – i to dwukrotnie. Ten jednak nie okazał się wystarczająco skuteczny, by podejrzany się poddał.
Można wywnioskować, że sytuacja wymknęła się spod kontroli funkcjonariuszy. Nikt nie podejrzewał, że kierowca będzie stawiał aż tak duży opór. Nie przejął się nawet silną dawką prądu, która przeszyła jego ciało.
Sprawca przejechał po radiowozie
Tak, brzmi to absurdalnie, ale rzeczywiście – mężczyzna przejechał po radiowozie. Jego auto było niższe, ale mocne skręcenie kierownicą i kontakt opon pozwolił, by samochód wspiął się na maskę nieoznakowanej maszyny. Otarł pas przedni radiowozu swoim podwoziem, a następnie ponownie stanął na czterech kołach. Wyglądało to spektakularnie.
Mundurowi na pewno nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Przez moment tylko stali i patrzyli. Jedyne, co mogli zrobić, to szybko wrócić do kabiny i gonić podejrzanego. W końcu znaleźli porzuconego Hyundaia – trzy przecznice dalej. Sprawca zdarzenia uciekał pieszo, ale udało się go znaleźć. To 29-latek, który miał w posiadaniu sfałszowane karty kredytowe oraz specjalnie przygotowany terminal. Mężczyźnie postawiono kilka zarzutów. Teraz czeka na swoją sprawę w sądzie.
Welcome to NYC 2021. @NYPDnews pic.twitter.com/4fGVlBDPc4
— NYC Scanner (@NYScanner) October 20, 2021