Im więcej dowiadujemy się o działaniach rzekomo prospołecznych aktywistów, tym szybciej dochodzimy do wniosku, iż w wielu przypadkach są po prostu pożytecznie nieświadomi. Nie zdają sobie sprawy, że pełnią rolę pionków na wielkiej szachownicy, na której toczy się gra o wpływy i pieniądze.
To oczywiste, że natura nie powinna być niszczona i trzeba o nią dbać – zaczynając od samego siebie (jednostki), a kończąc na ogromnych koncernach. Wymaga to jednak logicznych działań oraz zmian prawnych, które powinny być podparte badaniami i planami eksperckimi. Nie może to być odseparowane od geopolityki i sytuacji gospodarczej. Niestety, przestępcy klimatyczni tego nie rozumieją.
W ich mniemaniu są herosami, którzy poświęcają swój los na rzecz większych celów – szkoda, że nie małych celi. Paradoks polega na tym, że ich zachowanie też szkodzi środowisku. Gdy blokują ruch, w korku generowane są dodatkowe zanieczyszczenia. Natomiast jak coś niszczą, to potem trzeba to przecież naprawić lub przynajmniej wyczyścić, co zazwyczaj wymaga użycia chemii.
Idea kontra rzeczywistość
I tu należy wspomnieć o ekonomii, na której zbudowany jest globalny przemysł. Liczą się pieniądze, które odpowiadają za rozwój. Teoretycznie, można z nich zrezygnować, ale wtedy przestępcy klimatyczni nie będą mieli na jedzenie, bo nikt ich nie utrzyma – szkoda, że nie biorą tego pod uwagę. Kto stoi za takimi ludźmi? Zazwyczaj „więksi gracze” mający konkretne cele.
Czy determinacja takich osób jest prawdziwa? W wielu przypadkach tak i nie musi być związana z „opłacalnością finansową”. Krótko mówiąc, nie chodzi o to, że nie wierzymy w autentyczność ich poglądów – wręcz przeciwnie. Problem w tym, że są one wykorzystywane przez liczne środowiska, które mają z tego swoje korzyści – jak można się domyślać, odseparowane od miłości do planety.
>Eko-terroryści zniszczyli opony w 60 autach. Powód pokazuje totalne odklejenie
Liczne wskaźniki gospodarcze pokazują, że Europa wyraźnie zwalnia gospodarczo na tle Chin i Ameryki Północnej. Czy to przypadek, że zbiega się to z zaostrzeniami wszelkich norm środowiskowych? Nie wiemy, ale się domyślamy.
Wkrótce może okazać się, że będziemy bardzo ekologiczni, bo opuszczone fabryki pokryje mech, a niegdyś pracujący w nich ludzie stracą źródła utrzymania. Czy przestępcy klimatyczni pomogą, gdy ludzie nie będą mieć pracy? Powtórzmy tę samą odpowiedź: nie wiemy, ale się domyślamy. Socjalizm już był i nie okazał się dobrym rozwiązaniem. Historia jednak lubi zataczać koło. Szkoda, że cywilizacja europejska nie wyciąga wniosków.
Przestępcy klimatyczni to zło
Niestety, grupy rzekomych aktywistów mają swoich działaczy w różnych zakątkach świata. Mogą oni szkodzić zwykłym ludziom, ponieważ poprawność polityczna jest dziś po prostu przesadna i mało które władze reagują w dosadny sposób. Każdy może być kim chce i mówić, co chce, ale celowe niszczenie czyjejś własności to poważne przestępstwo i nie powinno być w tej kwestii żadnych ulg.
Niestety, przestępcy klimatyczni ze Szwajcarii są innego zdania. Dowodem tego są ostatnie działania na terenie salonów Porsche i Audi. Weszli do obiektów i zaczęli rozsypywać pomarańczowy proszek. Założyli koszulki odblaskowe, jakby uważali, że bez nich nie zostaną uznani za profesjonalistów – absurd.
Na tym nie koniec. Ich głupota sięgnęła zenitu, gdy pokryli farbą elewację i oszklenia nowoczesnego budynku należącego do szwajcarskiego dealera niemieckiej marki. Uznali, że to właściwy sposób, by uwydatnić bierność lokalnego rządu w sprawie zmian klimatycznych. Tymczasem uwydatnili głównie własną głupotę.
Jesteśmy ciekawi, jak zareagowaliby ci nierozsądni ludzie, gdyby do ich rodzinnego domu weszło kilku kierowców i zaczęło dewastować sprzęt elektryczny, ubrania i inne dobra materialne. To oczywiste, że rzekomi aktywiści nie mieszkają w jaskiniach tylko też korzystają z rzeczy, których produkcja i użytkowanie obciąża środowisko. Być może w końcu dojdzie do sprzeciwu społecznego i protestów w kontrze.
Należy podkreślić, że dewastatorzy należą do grupy Liberate Switzerland. To zadeklarowani przeciwnicy samochodów. W swoim ekwipunku posiadali pistolety natryskowe i gaśnice. Ktoś im musiał dać na to pieniądze. Liczymy, że tamtejsza prokuratura dogłębnie zbada sprawę i postawi zarzuty tym kryminalistom.