Wojciech Krzemiński
Na koniec zostawiłem sobie francuski koncern, który pokazał szerokiej publiczności cztery zupełnie nowe modele i jeden gruntownie zmodernizowany. Zacznijmy w zgodzie z kolejnością alfabetyczną…
Stoisko Citroena zdobiło przede wszystkim kolejne wcielenie Berlingo. Znany wszystkim kombivan upodobnił się do mniejszych braci i zyskał wiele praktycznych rozwiązań. Poza tym, inżynierowie uzupełnili jego ofertę licznymi systemami wspierającymi kierowcę. Wśród jednostek napędowych znajdziemy 1,2-litrowe benzyniaki z rodziny PureTech, a także 1,5-litrowego diesla BlueHDi.
Nowością jest też C4 Cactus, który przeszedł wyraźną kurację odmładzającą. Auto zmieniło się praktycznie z każdej strony. Przód to nowy zderzak, reflektory i łagodniejsze obłości. Z tyłu znajdziemy natomiast kafelkowe lampy z fajniejszym wypełnieniem, szeroką klapę, czarne logo i sporą lotkę nad mocno pochyloną szybą. Profil to natomiast mniejsze i niżej umieszczone panele airbump. Cactus stał się więc doroślejszy, bardziej powściągliwy. Dlaczego? Musi teraz zastąpić nie tylko poprzednika, ale i zwykłe C4, które właśnie odchodzi na emeryturę.
Ponadto, Citroen pokazał C3 w specyfikacji WRC. Rajdowy sprzęt robi naprawdę świetne wrażenie. Pamiętajmy, że to marka z ogromnymi tradycjami w motorsporcie. Wystarczy wspomnieć o sukcesach Sebastiena Loeba.
Teraz czas na DS-a. Dotychczasowe modele francuskiej marki premium były swego rodzaju luksusowymi wersjami znanych Citroenów (szczególnie DS 3 i 4). DS 7 Crossback, choć wykorzystuje koncernową płytę podłogową, wydaje się zupełnie nowym produktem, który przyciąga wzrok awangardową stylistyką wzbogaconą licznymi detalami. Piękne jest też wnętrze, gdzie czuć jakość na każdym centymetrze kwadratowym. Może będzie kiedyś okazja na test…
Został nam Peugeot. Pierwszym modelem, o którym chciałbym wspomnieć jest Rifter. To oczywiście oficjalny następca Partnera i bliźniak Berlingo. Kiedyś te auta odróżniały jedynie znaczki. Dziś możemy mówić o modelach dla innych grup klientów. Skąd ten wniosek? Zacznijmy od gustu. Rifter i Berlingo różnią się stylistycznie, co zdradzają szczególnie pasy przednie. We wnętrzu Peugeota znajdziemy niewielką kierownicę i wskaźniki na podszybiu, a u jego brata – klasyczny projekt z dużym wieńcem i deską w typowym miejscu. Duże prawdopodobieństwo, że następca Partnera będzie miał też lepiej wyposażone topowe wersje. Gama jednostek powinna być jednak taka sama. Debiut rynkowy nastąpi w drugiej połowie roku.
A teraz samochód, który jest dla mnie gwiazdą tegorocznej edycji Poznań Motor Show. Potwierdzają to także reakcje zwiedzających, którzy ustawiali się w kolejce, by móc go obejrzeć z bliska i znaleźć się w jego wnętrzu. Tak, druga generacja 508 przyciągnąć nawet tych, którzy nie są zwolennikami francuskiej motoryzacji.
Ten model jest po prostu piękny i w świetny sposób łączy nowoczesność z klasyką. Zwróćcie uwagę na przód, który tworzą reflektory z ledowymi kłami, szeroki grill, długa maska i liczba zdradzająca tożsamość auta (nawiązująca do dawnych produktów Peugeota). Coś fantastycznego. Równie dobrze wygląda tylna część karoserii z wąskimi lampami ledowymi (wzbogaconymi animacjami), które łączy czarna listwa.
We wnętrzu jest również niezwykle ciekawie. Kokpit ma atrakcyjną stylistykę i został poskładany z bardzo dobrych materiałów. Świetnie wyglądają aluminiowe i drewniane wstawki, dzięki którym to auto zahacza o klasę premium. I mówię to z pełnym przekonaniem. Warto dodać, że to liftback, dlatego pasażerowie mogą liczyć na praktyczny bagażnik o pojemności niemal 500 litrów. W gamie jednostek napędowych znajdą się diesle 1.5 i 2.0 BlueHDi oraz benzyniaki 1.6 PureTech generujące od 130 do 225 KM. W niedalekiej przyszłości pojawi się także 300-konna hybryda. Ostatnio krążą także pogłoski na temat 270-konnej wersji, która skorzystałaby z silnika dostępnego w 308 GTi. Zapowiada się więc naprawdę interesująco.
