Kolejny samochód elektryczny stanął w płomieniach. Tym razem za oceanem. Lokalne władze zamierzają poznać powód.
Pożar Tesli w Kanadzie odbił się sporym echem na całym świecie. Takie wydarzenia zawsze budzą kontrowersje i prowokują sceptyków do wygłaszania teorii na temat wad aut na prąd. Pamiętajmy jednak, że nie zawsze zawodzi maszyna. A jak było w tym przypadku?
Amerykańska Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) dostrzegła problem i skontaktowała się z Teslą, by uzyskać więcej informacji na temat sytuacji, która miała miejsce w Vancouver.
Pożar Tesli w Kanadzie. Co się stało?
Ta niepokojąca historia wydarzyła się w środę 25 maja. Do sieci trafiły liczne nagrania, które ujawniają pożar Tesli. Jeden z materiałów został udostępniony przez pracowników pobliskiej firmy. Jednym z jego bohaterów jest kierowca płonącego samochodu.
To Jamil Jutha, który poinformował, że jego auto doprowadziło do poważnych konsekwencji, które mogły zagrozić jego życiu. Nagle pojawił się komunikat sugerujący usterkę techniczną. Mężczyzna zobaczył po chwili ogień.

Wtedy też podjął szybką decyzję o opuszczeniu kabiny. Ta jednak była zamknięta. Jako że „padły” systemy elektryczne, nie dało się otworzyć drzwi. Tak to właśnie jest, gdy wszystko działa na prąd.
Niemniej jednak warto zaznaczyć, że Tesla posiada osobne cięgno (tuż za przyciskami od sterowania szybami) pozwalające na otwarcie skrzydeł w sposób manualny. Lokalizacja nie jest jednak intuicyjna, dlatego użytkownicy w sytuacjach nagłych mogą o niej nie pamiętać lub nie wiedzieć, jak z niej skorzystać.
Niektórzy twierdzą, że to wada projektowa, tym bardziej że szyba bez ramki nie opuszcza się i można ją uszkodzić. Poniżej przedstawiamy materiał wyjaśniający, jak skorzystać z otwierania drzwi bez użycia standardowego przycisku.
Kierowca przeżywał chwile grozy. W końcu zaczął kopać w szybę. Na szczęście udało mu się wydostać z pojazdu. W niektórych przypadkach może jednak nie być tyle czasu i możliwości. Samochód elektryczny zmienił się we wrak. Pozostaje mieć nadzieję, że amerykański producent wyjaśni sprawę i zapobiegnie podobnym sytuacjom w przyszłości.
Można podejrzewać, że odpowiedź zostanie upubliczniona przez samego Elona Muska, który w takich sytuacjach stara się szybko reagować. Tym razem nie powinno być inaczej.