Amerykańscy funkcjonariusze mają znacznie trudniejszą służbę z wielu powodów. To jednak nie usprawiedliwia jakichkolwiek aktów agresji. Prawo jest prawem i trzeba go przestrzegać.
Ten policjant został zwolniony, choć początkowo nic na to nie wskazywało. Uczestniczka zdarzenia nie złożyła bowiem skargi. Zrobił to jednak jego przełożony, gdy zobaczył nagranie z kamery umieszczonej na jego mundurze.
Do zdarzenia doszło w połowie grudnia. Mundurowy kierował ruchem, by go upłynnić. W pewnym momencie przejechał obok niego SUV, którego kierowca powinien oczekiwać na zezwolenie. Wtedy też mundurowy rzucił się za autem uderzając w boczną szybę.
Kobieta zatrzymała się kawałek dalej, a policjant poszedł za nią. Jednocześnie pozostawił oznakowany pojazd na skrzyżowaniu i już nie przejmował się wzmożonym ruchem.
Zaczął wykrzykiwać zbędne stwierdzenia wobec nieświadomej kobiety, która starała się przeprosić. To oczywiście nie załatwiało sprawy. Zdenerwowany funkcjonariusz pozwalał sobie na „personalne wycieczki”, których powinien unikać.
Twierdził, że kobieta chciała go przejechać, a tak naprawdę sam maksymalizował ryzyko widząc rozpędzony pojazd. Oczywistym było, że kierująca go nie zauważyła i nie było mowy o celowości. To jej nie usprawiedliwia, ale jego zachowanie też było karkołomne i zupełnie zbędne.
Przełożony zgłosił sprawę „wyżej”, a to skończyło się zwolnieniem nerwowego policjanta ze służby. Amerykanie również mają wątpliwą opinię o swoich stróżach prawa, dlatego próby naprawy wizerunku są konieczne. Takie sytuacje jednak nie pomagają.