Dopiero co udostępniliśmy nagranie z sylwestrowym spacerowiczem, a już mamy dla Was kolejny materiał utrzymany w tym samym klimacie.
Co prawda został opublikowany przed Nowym Rokiem, ale za to idealnie pasuje do karnawału. Okoliczności nie są jednak sprzyjające. Niektórzy nie zdają sobie sprawy z potencjalnych konsekwencji, dlatego takie wybryki zdarzają się stosunkowo często.
Jak sugeruje filmik uzupełniony dźwiękiem, kamera rejestrowała obraz przed autobusem miejskim w Warszawie. Kierowca nie mógł przejechać, bo znalazł się przed nim zatrzymany pojazd niemieckiej marki.
Użytkownik auta nie spieszył się z odjazdem. Zamiast przestawić swój samochód, zaczął tańczyć przed kierowcą autobusu. Darmowy pokaz przypadkowego mężczyzny na pewno nie był tym, czego oczekiwał pracownik ZTM.
Mężczyzna miał ewidentnie bardzo dobry humor. To oczywiście nic złego, wręcz przeciwnie. Problem w tym, że jego zachowanie utrudniało jazdę innym uczestnikom ruchu. A to już trudne do usprawiedliwienia.
Słowa głównego bohatera mogą jednak rozbawić: „Mordo, i tak mnie nie znajdą”. Funkcjonariusze policji bywają przekorni, dlatego nie można wykluczyć, że sprawdzą rejestrację i ustalą tożsamość śmiałka w czym pomoże tatuaż na lewej ręce.
Lepiej być radosnym, niż agresywnym – nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Pamiętajmy jednak, by nie utrudniać jazdy innym uczestnikom ruchu. Niektórzy mogą być w pracy lub zwyczajnie spieszyć się z bliżej nieokreślonych powodów i takie wygłupy tylko im przeszkodzą.