Nie jest tajemnicą, że niektórzy producenci starają się upodabniać swoje produkty do tych bardziej premium. Nie inaczej jest w branży motoryzacyjnej.
Świetnym tego przykładem jest ten samochód. Niektórzy mogą pomyśleć, że to Lamborghini – szczególnie z przodu. Prezentowany model nie ma jednak niczego wspólnego z włoskim SUV-em o nazwie Urus. To niezależna konstrukcja rodem Stanów Zjednoczonych.
Dobrze, już bez tajemnic. To Buick Envista. Fani samochodów znają tę amerykańską markę. Aktualnie zyskała ona drugie życie na rynku chińskim. I właśnie z myślą o Azji powstał prezentowany model. Jakoś nas to nie dziwi.
Buick Envista, czyli „prawie” Lamborghini Urus
Prezentowane auto wprowadza nowy język stylistyczny. Powstał na bazie konceptu Electra-X. Wyróżniają go ostre linie, wąskie reflektory, wyraźnie pochylona szyba i mocno padająca linia dachu. Tak, to SUV Coupe.
Tył samochodu nie każdemu przypadnie do gustu, ale należy w tym miejscu zaznaczyć, że przynajmniej nie jest nawiązaniem do któregokolwiek modelu innych marek. W oczy rzucają się też muskularne błotniki. Jeżeli chodzi o gabaryty, to Buick Envista wygląda na większego, niż jest w rzeczywistości. Ma 4638 milimetrów długości, 1816 milimetrów szerokości i 1565 milimetrów wysokości. To wszystko przy rozstawie osi sięgającym 2700 milimetrów.
Sercem modelu jest doładowana jednostka benzynowa o pojemności 1,5 litra. Oferuje 181 koni mechanicznych, które trafiają na przednią oś za pośrednictwem bezstopniowej przekładni CVT. Mimo iż moc nie jest imponująca, sprint do setki zajmuje 7,9 sekundy, co jest godnym rezultatem. Według producenta, auto ma zużywać około 6,5 litra na 100 kilometrów w cyklu mieszanym.
Wnętrze jest raczej powściągliwe stylistycznie, ale wyposażone we wszystko, co niezbędne. Użytkownik ma do dyspozycji cyfrowe wskaźniki, dotykowy ekran multimedialny i niezależny panel klimatyzacji (też dotykowy).