Kompaktowy SUV niemieckiej marki doczekał się nowej konfiguracji napędowej, która jest już stosowana w kilku modelach koncernu Stellantis.
Oto Opel Grandland Hybrid 2024, czyli kolejna wariacja samochodu dobrze znanego na polskim rynku. Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z wariantem zelektryfikowanym, co oznacza dodatkowe wsparcie jednostki spalinowej.
Producent postawił na układ miękkiej hybrydy, czyli ten najmniej inwazyjny. To przekłada się na najniższe koszty zastosowania i najprostszą konstrukcję. Mówiąc wprost, trudno w ogóle odczuć, że jest to hybryda, bo „elektryczność” ma tu funkcję jedynie wspierającą. I bardzo dobrze.
Opel Grandland Hybrid 2024
Pod względem stylistycznym nie ma oczywiście żadnych istotnych różnic. To ten sam Grandland, co oznacza elegancką, konserwatywną formę okraszoną przyjemnie wyglądającymi elementami oświetlenia. Dzięki spójności, proces starzenia tej sylwetki nie będzie przesadnie szybki.
Przejdźmy jednak do głównego wątku. Sercem układu jest doładowana, trzycylindrowa jednostka benzynowa o pojemności 1,2 litra. Wspiera ją instalacją z 48-woltowym akumulatorem. Sam silnik spalinowy oferuje 136 koni mechanicznych i 205 niutonometrów. Elektryczność to dodatkowe 19 koni mechanicznych i 55 niutonometrów.
Co ważne, po raz pierwszy w tym modelu wykorzystano sześciobiegową, dwusprzęgłową przekładnię automatyczną. Przypomnijmy, że w przypadku konwencjonalnego silnika 1.2 Turbo stosowany jest klasyczny, ośmiobiegowy automat.
>Opel Corsa Irmscher 2024, czyli małe zastępstwo dla OPC
Osiągi? Co ciekawe, przyspieszenie do setki nie zostało podane, ale 130-konny Grandland rozpędza się do tej wartości w 10,3 sekundy. Można więc założyć, że 136-konna hybryda oferuje podobną dynamikę. Wiadomo jedynie, że potrafi pędzić 200 km/h.
Najważniejsze jest oczywiście zużycie paliwa. Według niemieckiego producenta, średnie spalanie w cyklu mieszanym wynosi od 5,3 do 6,2 litra. To o mniej więcej litr mniej, niż wersja bez elektrycznego wsparcia.
I teraz warto to skonfrontować z cennikiem. Za Grandlanda 1.2 Turbo z ośmiobiegowym automatem trzeba zapłacić 151 400 złotych. Tak samo wyposażony Grandland Hybrid kosztuje natomiast 159 400 złotych, czyli o 8000 złotych więcej. Jako że pozwala zaoszczędzić około litr na 100 kilometrów, trudno oczekiwać szybkiego zwrotu inwestycji. Przy wysokich cenach paliwa będzie to ponad 100 tysięcy kilometrów.