Niemiecka marka uzupełnia ofertę swojego kompaktowego modelu. Dołączy do niej nowa wersja hybrydowa, która ma zapewniać dobre osiągi i skromne zużycie paliwa.
Czy Opel Astra GSe to hot hatch? Nie odważylibyśmy się użyć takiego stwierdzenia, ale na pewno jest to samochód łączący dobrą dynamikę z oszczędnością i niezłymi właściwościami jezdnymi. Powinien więc znaleźć swoje grono zwolenników.
Pod względem stylistycznym nie ma ogromnych zmian względem wersji wyposażeniowej GS. Auto dysponuje 18-calowymi, charakterystycznymi felgami, które zostały zaprezentowane w koncepcie Manta GSe. Nie zabrakło także dyfuzora oraz specjalnych oznaczeń.
We wnętrzu można liczyć na głębokie fotele, które mają atest AGR. To oznacza, że są skuteczne, ale też wygodne i bezpieczne dla kręgosłupa. Pokrywa je tapicerka z alcantary. Lista wyposażenia obejmuje także topowe instrumenty pokładowe i pakiet systemów bezpieczeństwa.
Przejdźmy do układu napędowego. Jak powszechnie wiadomo, niemiecka marka jest teraz pod skrzydłami koncernu Stellantis. To też oznacza, że korzysta z dostępnych technologii. Nic więc dziwnego, że zastosowany układ pochodzi z francuskich kuzynów.
Fundamentem jest doładowany silnik benzynowy o pojemności 1,6 litra. Uzupełnia go jednostka elektryczna. Łączny potencjał tego zestawu to 225 koni mechanicznych i 360 niutonometrów. Moc trafia na przednią oś za pośrednictwem ośmiobiegowej skrzyni automatycznej. W takiej konfiguracji Opel Astra GSe osiąga setkę w 7,5 sekundy i rozpędza się do 235 km/h.
Warto dodać, że to hybryda plug-in, co oznacza obecność sporej baterii litowo-jonowej. Jej pojemność wynosi 12,4 kWh, co ma pomagać w pokonywaniu 64 kilometrów w cyklu mieszanym na samym prądzie. Jeżdżąc po mieście, można zwiększyć zasięg do 73 kilometrów. Warto dodać, że prędkość maksymalna w trybie elektrycznym to 135 km/h.
Według producenta, Opel Astra GSe może zadowalać się 1,2 litra na 100 kilometrów. Pierwsze sto kilometrów. Po rozładowaniu baterii nie będzie już tak dobrze, ale znając Peugeota 308 PHEV możemy spodziewać się 8 litrów w takich okolicznościach.
Ile kosztuje 225-konny Opel Astra GSe? Co najmniej 204 000 złotych. To sporo, jak na kompakt, ale pamiętajmy, że to hybryda plug-in (czyli ta najdroższa). Nie jest też tajemnicą, że ceny wszystkich aut znacząco wzrosły.