To był niezwykle ważny model dla niemieckiej marki, który miał przed trudne zadanie – zastąpić Kadetta. Dziś wiemy, że nie zmarnował swojej szansy.
Pierwsza generacja niemieckiego auta kompaktowego uchodziła za nowoczesną. Użytkownicy doceniali komfort, ergonomiczne wnętrze i przyzwoite właściwości jezdne. Podstawowe wersje nie kipiały jednak mocą. Jak więc poradzi sobie Opel Astra 1.6i w próbie prędkości? Poniższe nagranie ujawnia to, co potrafi ten samochód.
Zacznijmy jednak od danych technicznych. Prezentowana sztuka pochodzi z 1996 roku, co oznacza że ma już ćwierć wieku. To bardzo duży staż, jak na zwykły samochód. Warto jednak dodać, że jest utrzymany w bardzo dobrym stanie. Ktoś o niego dbał.
Wspomniany silnik 1.6i jest jednym był jednym z najsłabszych w gamie. To czterocylindrowa konstrukcja benzynowa, która fabrycznie oddawała do dyspozycji 75 koni mechanicznych (przy 5600/obr./min.) i 105 niutonometrów (przy 3400 obr./min.). Nie są to powalające wartości, jak na auto kompaktowe, ale należy pamiętać, że bazowe odmiany ważyły około tony, czyli naprawdę niewiele, jak na segment C.
Przeniesieniem mocy na przednie koła zajmuje się pięciobiegowa przekładnia manualna. Osiągi? Przeciętne. Sprint do pierwszej setki trwa 14 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 166 km/h. Przynajmniej tak wynika z danych producenta.
Czy po 25 latach od momentu wyjazdu na drogę, można liczyć na zbliżone parametry? Prezentowany Opel Astra 1.6i w próbie prędkości odpowiada na to pytanie.