Nie jest tajemnicą, że smartfony bywają bardzo dużymi pochłaniaczami uwagi. Niektórzy są od nich wręcz uzależnieni.
Brzmi to kontrowersyjnie, ale takie są fakty. Przeglądanie social mediów, sprawdzanie aktualności, pisanie wiadomości. To wszystko kręci się wokół przewijania informacji, które się po prostu nie kończą. Niestety, może mieć to swoje konsekwencje – szczególnie, gdy patrzy się w telefon podczas jazdy. W tym przypadku mogło dojść do czołówki.
Prowadząc samochód, nie można użytkować telefonu w sposób bezpośredni. Takie przepisy obowiązują od lat i dla nikogo nie są zaskoczeniem. Problem w tym, że większość uczestników ruchu lekceważy porządek prawny w tej kwestii.
Patrz na drogę!
Konsekwencje takich postaw są codziennie widoczne na polskich drogach. Widać, jak niektórzy jeżdżą zygzakiem, hamują w ostatniej chwili albo przypadkowo zmieniają tor jazdy. W tym przypadku niewiele brakowało do poważnego wypadku.
Kierowca Dacii odwrócił swoją uwagę od prowadzenia i wjechał na pas biegnący w przeciwnym kierunku. Zrobił to na zakręcie. Z przeciwka zbliżał się inny samochód osobowy – z podpiętą przyczepką.
Kierowca zestawu odbił w prawo, by ratować sytuację. Tym sposobem udało się uniknąć zderzenia czołowego. Z przyczepki wypadł ładunek, ale można stwierdzić, że to niezwykle małe konsekwencje, jak na zagrożenie, które istniało.
Jesteśmy ciekawi, czy kierowca Dacii postąpił słusznie i zawrócił. To on jest sprawcą zarówno samej sytuacji, jak i strat, do których doszło. Niech to będzie przestroga dla wszystkich kierowców, którzy rozpraszają się podczas jazdy.