Prawo własności zawsze musi być szanowane i respektowane. Jeżeli ktoś dysponuje gotówką na dany produkt i go nabywa, to później może z nim robić, co chce. Pod warunkiem, że nie czyni komuś krzywdy.
To wydaje się oczywiste, ale są sytuacje wyjątkowe, które prowokują do zastanowienia, czy zawsze tak powinno być. Oto jedna z nich. Pewien youtuber kupił Ferrari F8 warte 400 tysięcy dolarów, co przy aktualnym kursie (4,45) oznacza 1 780 000 złotych na czterech kołach.
Krótko mówiąc, to naprawdę wyjątkowy samochód. Jego sercem jest podwójnie doładowany silnik benzynowy V8 o pojemności 3,9 litra. Potencjał? 720 koni mechanicznych i 770 niutonometrów. Dzięki tym wartościom, włoskie coupe rozwija setkę w 2,9 sekundy i rozpędza się do 340 km/h.
Off-roadowa jazda Ferrari
Jak powszechnie wiadomo, nie jest to samochód stworzony do terenowej jazdy. Mimo tego, główny bohater tego nagrania stwierdził, że wykorzysta go do takich zabaw. Off-road w Ferrari, które może mieć problem nawet z krawężnikiem? No cóż, głupota nie boli. A szkoda.
Tytuł po polsku brzmi: „Kupiłem Ferrari warte 400 tysięcy dolarów, tylko po to, by je zniszczyć”. Brzmi to jednoznacznie. Wiemy, że nagłówek ma przyciągać zainteresowanie, ale w tym przypadku kryje się za nim realne działanie.
Uszkodzenia podwozia i karoserii zostały dokładnie zarejestrowane. Wszyscy zadowoleni? Podejrzewamy, że nie. Włoska marka nie akceptuje takich „inicjatyw”, co udowadniała wielokrotnie. Na rynku wtórnym nikt jednak raczej nie podlega jej dodatkowym umowom z pierwotnymi nabywcami.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że odbiór nagrania wydaje się bardzo pozytywny. Zachwyty w komentarzach wydają się bardziej przerażać, niż cieszyć. Dlaczego? Ponieważ zbędna dewastacja jakiegokolwiek dobra materialnego jest głupotą i marnotrawstwem.
Jasne, że możesz zrobić ze swoim samochodem, co chcesz, ale czy nie warto czynić to, co ma choćby mały sens? Za niedługo zacznie się palenie prywatnych pałaców, bo przecież każdy może robić, co chce ze swoim majątkiem.
Zepsucie społeczeństwa poraża i ten trend wydaje się pogłębiać. Czego ludzie nie zrobią dla wyświetleń? Nie ma takich rzeczy. Będzie tylko gorzej.