Czterodrzwiowe coupe ze Stuttgartu doczekało się kuracji odmładzającej. Zmiany nie są rewolucyjne, ale znaczące.
Zacznijmy od stylistyki. Mercedes-Benz CLS 2021 jest teraz dostępny z pakietem AMG jako standard. To dość naturalne posunięcie, bo i tak większość klientów decydowała się na tę opcję. Uzupełniono go jednak eleganckimi wstawkami pod postacią chromu. Nie zabrakło również zaktualizowanego grilla.
Szkoda jedynie, że projektanci zdecydowali się na imitację końcówek wydechu w zderzaku. Nie lubimy tego zabiegu i z tego, co wiemy, klienci też nie. Można natomiast liczyć na odświeżoną paletę lakierów i nową listę wzorów felg aluminiowych.
W kabinie zagościły oczywiście nowe multimedia. Na pokładzie jest w końcu system MBUX znany z innych nowych modeli marki ze Stuttgartu. Poza nim, pojawiła się także kierownica z dotykowymi przyciskami. Jej możliwości są naprawdę duże, ale trzeba przyzwyczaić się do obsługi.
Gama jednostek pozostanie bardzo zbliżona – znajdą się w niej zarówno silniki wysokoprężne, jak i benzynowe. Odmiana AMG CLS 53 posiada miękkiej hybrydy znany z Klasy E. Opiera się na trzylitrowym, doładowanym silniku benzynowym, który w raz z generatorem prądu oferuje 429 koni mechanicznych oraz 520 niutonometrów. Takie wartości umożliwiają rozpędzanie się do setki w 4,5 sekundy, Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Opcjonalny pakiet pozwala na podniesienie limitu do 270 km/h.