Firmy z branży technologicznej próbują swoich sił w przemyśle motoryzacyjnym. Rewolucja napędowa pozwoliła im na wejście do rywalizacji bez większych kosztów wynikających z braku doświadczenia.
Świetnym tego przykładem może być nowy rywal Porsche Taycan. Ten samochód ma zmienić zasady gry na rynku globalnym. Jest kolejnym chińskim modelem, który oferuje praktycznie tyle samo, co europejskie „tuzy”, ale za znacznie mniejszą sumę.
Zacznijmy od tego, że to projekt dobrze znanego producenta smartfonów. Oto Xiaomi SU7, czyli pierwszy elektryczny samochód tej firmy. Jego ceny na rodzimym rynku mają startować od około 500 tysięcy juanów chińskich, czyli mniej więcej 275 tysięcy złotych (kurs 0,55).
Co o nim wiemy? Design jest już dobrze znany i zasługuje na pozytywną opinię. Czterodrzwiowe nadwozie wygląda elegancko, nowocześnie i opływowo. Przednie reflektory przypominają nieco McLarena, ale proporcje są oczywiście inne. Natomiast z tyłu dominuje jeden panel świetlny, który ma szary klosz.
Rywal Porsche ma dużo za niedużo
Co oferuje ten model? Zacznijmy od tego, że kwota około 275 tysięcy złotych pozwoli na zakup bazowej wersji z silnikiem generującym 295 koni mechanicznych i 400 niutonometrów. Jego potencjał trafia na tylną oś.
Osiągi bazowej wersji są naprawdę przyzwoite. Sprint do setki zajmuje zaledwie 5,3 sekundy, co nie odbiega od europejskich standardów w tej klasie. To oczywiście nie jest koniec, bo cennik będzie zawierał również mocniejsze propozycje.
Ta flagowa ma dysponować dwiema jednostkami o potencjale systemowym sięgającym 664 koni mechanicznych. Osiągi tej wersji nie są znane, ale 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund nie powinno być trudnym wyzwaniem.
>Czy europejskie marki połączą siły? Chińska konkurencja jest coraz mocniejsza
Bardzo ważna jest także architektura 800 V, która zapewni szybkie ładowanie. I tu należy wspomnieć o akumulatorze trakcyjnym, którego pojemność wynosi 101 kWh. Można więc spodziewać się zasięgu między 500 a 800 kilometrów.
Nowy rywal Porsche Taycan jest aktualnie wystawiony w 29 miejscach w Chinach, gdzie znajdują się obiekty Xiaomi. Biorąc pod uwagę założenia cenowe, można przypuszczać, że nawet rodzimi klienci będą zainteresowani SU7. Przypomnijmy, że na tamtejszym rynku jest też Nio ET7, które oferuje podobne możliwości w zbliżonej cenie.