w

Czy europejskie marki połączą siły? Chińska konkurencja jest coraz mocniejsza

Renault Zoe
Czy europejskie marki połączą siły? Chińska konkurencja jest coraz mocniejsza

Napisaliśmy o tym przynajmniej kilkadziesiąt artykułów. Braliśmy jednak pod uwagę, że czegoś nie wiemy. Wydawało się niemożliwe, żeby renomowane firmy oraz politycy działali w sposób tak krótkowzroczny.

Niestety, przeceniliśmy ich zdolności. I choć jest to gorzka prawda, trzeba się z nią pogodzić. Europejskie marki mają błyskawicznie rosnący problem, który płynie, przylatuje i przyjeżdża z Dalekiego Wschodu.

Chiny są od dekad fabryką świata, ale do tej pory udawało się to w pewnym stopniu kontrolować. Przemysł motoryzacyjny uległ jednak wizji dużego, choć krótkotrwałego zysku i przeniósł do tego kraju mnóstwo swoich zasobów.

>Chińskie marki wkrótce podbiją Europę. Trzeba „podziękować” lobbystom i politykom

Efekty? Chińczycy produkują już na tym samym poziomie, co fabryki na Starym Kontynencie. Do tego, robią to taniej, ponieważ dysponują niezbędnymi surowcami oraz mniej kosztowną siłą roboczą. Poza tym, rozwijają się naprawdę szybko.

Na tym etapie już nie ma żartów. Po nieroztropnych działaniach kluczowych koncernów motoryzacyjnych (nie tylko z Europy), taki rezultat był kwestią czasu. Obecność chińskich marek w  Polsce jest tego dowodem. Ich liczba błyskawicznie wzrasta i wkrótce może przebić wszystkie pozostałe razem wzięte.

Europejskie marki mają problem

Niektórzy producenci zaczynają nie tylko głośniej mówić o zagrożeniu wynikającym z ograniczenia się do samochodów elektrycznych, ale też wzywają do skonsolidowanego działania, które może przynieść odpowiednie rezultaty.

Świetnym tego przykładem może być Luce de Meo, dyrektor generalny Renault. W oficjalnej wypowiedzi zasugerował konieczność nawiązania bardzo szerokiej współpracy z innymi renomowanymi markami.

Celem ma być stworzenie tanich pojazdów elektrycznych. Jeśli ich projekt zostanie podzielony na kilkanaście firm, to koszt jego wytworzenia może być o wiele niższy, co pozwoli na rywalizację z Chinami. Tylko tak europejskie marki mają szansę przetrwać.

Europejskie marki mogą wspólnie zbudować auto elektryczne
Prawdziwie tanie auto elektryczne mogłoby zostać opracowane przez kilka marek

Sytuacja jest bardzo dynamiczna i potrzeba działań. Producenci byli tak bardzo zajęci sobą, że zlekceważyli potężnego gracza z Dalekiego Wschodu. Może wkrótce okazać się, że dobrze znane nam firmy zaczną się wykruszać.

To jednak nie jest pierwsza taka sytuacja ratunkowa. Przypomnijmy, że w branży lotniczej było podobnie. Przykładem jest Airbus, który jest wspólnym projektem kilku firm z branży lotniczej. Wszystko po to, by móc rywalizować z Boeingiem.

Renault podobno już prowadzi dialog z Volkswagenem. Nie można więc wykluczyć połączenia części strategii tych firm, co może rozlać się na pozostałe marki (np. Dacię, Nissana, Audi czy Skodę).

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Logo Apple

Samochód Apple nie trafi do produkcji. Projekt został porzucony

McLaren Artura Spider

McLaren Artura Spider ujawniony. Szybki sposób na fryzurę „klasyczny nieład”