Motoryzacja i moda to dwa przenikające się światy. Producenci z obu branż nierzadko łączą swoje siły, by zdobyć większy rozgłos lub osiągnąć sukces ekonomiczny.
Pomysłów na wspólne realizacje jest całe mnóstwo. Niekiedy wystarczy dodać do nietypowego produktu logo firmy z zupełnie innej kategorii, by wzbudzić duże zainteresowanie, a przy tym więcej zarobić. Te okulary Bugatti są tego kolejnym przykładem.
To oczywiście nie jest pierwszy taki pomysł. Najczęściej jednak dochodzi do współpracy marek motoryzacyjnych z tymi odzieżowymi. Efektem tego są czapeczki, koszulki czy buty. Fakt, dla niektórych będzie to odpustowe, ale na pewnym poziomie może podkreślać wiarygodność nabywcy.
Okulary Bugatti
Osiedlowy model w szeleszczących dresach i sportowych butach ze znaczkiem bawarskiej marki nie jest wyznacznikiem stylu, ale dobrze ubrany, elegancki facet w okularach Bugatti może już zrobić wrażenie.
>Okulary BMW dla motocyklistów. Możesz poczuć się jak robot
Ta kolekcja produktów to dzieło firmy Larry Sands, która postanowiła nawiązać do legendarnej marki. Okulary zostały zaprezentowane na wystawie SILMO w Paryżu.
Pierwsza para charakteryzuje się kwadratowymi szkłami, które sąsiadują z miniaturową osłoną chłodnicy, w którą wkomponowano logo producenta. Wygląda to naprawdę awangardowo.
Drugie okulary są nieco bardziej subtelne. Też mają duże szkła, ale już bardziej zaokrąglone. Dostępne są w czarnych i złotych oprawkach.
Trzecia para to już klasyka wierna motywom koła. Niektórzy twierdzą, że takie szkła mógłby nosić Harry Potter. No cóż, skojarzeń może być więcej, co nie zmienia faktu, że mają w sobie sporo elegancji.
Główny projektant stwierdził, że linia Bugatti podkreśla „wysokie osiągi, wyjątkowy luksus i innowacyjne projekty” – trzeba to było jakoś określić, żeby marketingowcy mieli punkt zaczepienia.
Niestety, ceny nie zostały ujawnione. Trzeba jednak dodać, że pierwsza kolekcja oferowała okulary w cenie od 1295 do 15 000 dolarów. Podejrzewamy, że ta druga będzie nieco droższa, ale raczej w granicach dobrego smaku. Wśród nabywców znajdą się więc nie tylko właściciele samochodów Bugatii.