Najnowsze wcielenie bawarskiego SUV-a posiada szereg systemów wspierających kierowcę, ale fizyki nie da się oszukać.
Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że w takiej próbie można było osiągnąć znacznie lepszy wynik. Nowe BMW X1 wciąż należy do segmentu kompaktowych SUV-ów, wśród których znajdują się modele osiągające znacznie lepsze wyniki w teście łosia.
Przejdźmy jednak do rzeczy. Badanie przeprowadzono na wersji sDrive18d, która posiada przedni napęd i silnik diesla. Hankook Ventus S1 Evo 3 MO 245/45 R19. Ogumienie posiadało homologację niemieckiej marki.
Przy 81 km/h nie udało się się zachować właściwego toru jazdy. Auto zareagowało z opóźnieniem już na pierwszym etapie. Można odnieść wrażenie, że podsterowność poprzedziła nadsterowność. Efekt był zdecydowanie niezadowalający.
Przy prędkości sięgającej 78 km/h również pojawiła się podsterowność. Strącone zostały dwa słupki. Na pocieszenie pozostaje fakt, że samochód dało się kontrolować i wrócić na właściwy tor jazdy.
Nowe BMW X1 zaliczyło test łosia przy zaledwie 74 km/h. To niewiele. Wystarczy dodać, że hybrydowa Kia Niro osiągnęła znacznie lepszy wynik. Tak, Kia Niro. Biorąc pod uwagę renomę bawarskiego producenta, nietrudno znaleźć powody do kręcenia nosem.
Niewykluczone, że wystarczyłoby delikatnie poprawić układ kierowniczy albo system stabilizacji toru jazdy. Tak czy inaczej, przydałaby się interwencja inżynierów i wynikające z tego poprawki. Przypomnijmy, że nowe BMW X1 kosztuje w Polsce co najmniej 175 000 złotych.