w

Norwegia uwielbia auta elektryczne. Dziś stanowią one 90 procent rynku

Nissan Ariya
Norwegia uwielbia auta elektryczne. Dziś stanowią one 90 procent rynku

To swego rodzaju rodzynek w odniesieniu do globalnego rynku samochodów na prąd. Nigdzie indziej nie mają aż tak dużych udziałów.

Norwegia to niewielki kraj na północy Europy, który raczej trudno uznawać za wyznacznik, ale jest z pewnością warty zainteresowania, bo przedstawia ciekawy trend. Właśnie tam sprzedaje się proporcjonalnie najwięcej aut elektrycznych.

Kilkadziesiąt lat temu nie było to zamożne państwo. Odkrycie cennych surowców oraz ich eksport umożliwił jednak błyskawiczny rozwój i wzbogacenie się. Właśnie to w połączeniu ze skromną liczbą mieszkańców pozwoliło tam na bardzo duży wzrost poziomu życia.

>Szef Toyoty twierdzi, że auta elektryczne zdobędą maksymalnie 30 procent rynku

Można więc odnieść wrażenie, że rząd nie miał problemu ze znalezieniem budżetu na dotacje do aut elektrycznych. Norwegowie szybko stwierdzili, że to opłacalne i zaczęli stawiać na napędy akumulatorowe. Co ciekawe, od 2023 roku nie ma już zwolnień podatkowych w tym zakresie, ale mimo tego popyt utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.

Norwegia to kraj aut elektrycznych

Aktualnie po norweskich drogach jeździ już 700 tysięcy aut typu BEV. I to efekt kilku ostatnich lat, co robi ogromne wrażenie, tym bardziej że liczba samochodów z dieslem pod maską to dziś 1,068 miliona. To właśnie te drugie stanowią największy fundament całego rynku. Gwoli ścisłości, te benzynowe przekraczają dziś 776 tysięcy sztuk, a hybrydowe – 339 tysięcy.

Nietrudno jednak przewidzieć, że wkrótce dojdzie do detronizacji. Jednostki wysokoprężne wciąż są bardzo pożądane, ale europejskie prawo oparte na zakazach i lobbowaniu rzekomo zero-emisyjnej motoryzacji skutecznie eliminuje takie konstrukcje. A to krótkowzroczne.

Norwegia preferuje kompaktowe auta elektryczne
Volkswagen ID.3 2024

Tak czy inaczej, Norwegia sprzedaje mnóstwo pojazdów z zasilaniem akumulatorowym. Stanowią one 90 procent całego rynku. Co ciekawe, będzie to pierwsze państwo, które wprowadzi całkowity zakaz sprzedaży nowych aut spalinowych. Ma to nastąpić już w przyszłym roku.

Tu warto przypomnieć, że Unia Europejska postawiła tę granicę w 2035 roku. To nie oznacza, że inne państwa też równie łatwo przejdą na samochody elektryczne. Można mieć poważne wątpliwości, co do sensu takiej decyzji.

I tu trzeba wspomnieć o infrastrukturze, cenach, specyfice gospodarczej, zarobkach i innych elementach wpływających zarówno na podaż, jak i popyt. Nawet za 11 lat ciężko wyobrazić sobie takie „przejście” w Polsce, czy innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Jeden komentarz

Dodaj odpowiedź
  1. Zapytajcie kierowców BEV, czy wróca do spalinowych?
    95% – NIE.
    A Wy dalej promujecie średniowieczne spalinowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kia K9 po liftingu

Wygląda jak Skoda Octavia po liftingu, ale to pozory. Czy rozpoznasz ten model?

BMW i Tata Technologies

Tata pomoże BMW w tworzeniu nowego systemu. Nie Twój tata, tylko ten indyjski