w , ,

No to jazda: Motus Pro 8.5 Lite w mieście. Gdy liczysz na komfort i styl

Motus Pro 8.5 Lite
No to jazda: Motus Pro 8.5 Lite w mieście. Gdy liczysz na komfort i styl

Elektryczne jednoślady zaczęły być częstymi bywalcami polskich miast, miasteczek i wsi. Trudno się temu dziwić, skoro pozwalają na oszczędne, ekologiczne, a przy tym bardzo przyjemne pokonywanie sporych dystansów.

Jednym z dobrych tego przykładów jest Motus Pro 8.5 Lite, który zyskuje na popularności. Hulajnoga na prąd znanego producenta wyróżnia się kilkoma cechami mogącymi przekonać wielu potencjalnych nabywców. Ale po kolei…

Zacznijmy od designu, bo jest na czym zawiesić wzrok. Projektanci odpowiedzialni za stylistykę wykonali kawał dobrej roboty. Błotniki, kierownica, podłoga, elementy zawieszenia – to wszystko przykuwa wzrok znacznie skuteczniej, niż u większości konkurentów. Nie ma wątpliwości, że ten sprzęt spodoba się estetom.

Motus Pro 8.5 Lite
Motus Pro 8.5 Lite

Duże znaczenie ma także konfiguracja kolorystyczna. Bieli, czerń i czerwień tworzą spójną całość. Niektórzy mogą zastanawiać się, czy jasna powierzchnia jest praktyczna, ale nie ma powodów do obaw – elementy pokryte bielą są gładkie i bardzo łatwe do wyczyszczenia. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że prezentowany model jest dostępny w pięciu wariantach kolorystycznych.

Kompaktowa konstrukcja

Hulajnoga waży zaledwie 17 kilogramów i jest przy tym dobrze skonstruowana.  Zacznijmy od tego, że system składania oparty na metalowej konstrukcji jest bardzo solidny. Do tego dochodzą kierownica z regulacją wysokości, szeroka podłoga i amortyzacja – zarówno z przodu, jak i z tyłu.

Motus Pro 8.5 Lite
Kierownica jest regulowana i bardzo wygodna

Kierownica pozwala na dopasowanie położenia do skrajnych sylwetek. I to cieszy, ponieważ użytkowników jednośladu może być przecież więcej. Ogromne znaczenie ma także wspomniana podłoga. Jej 46 centymetrów długości oraz 15 centymetrów szerokości zapewnia swobodną pozycję dużych stóp i jeszcze większych butów.

Motus Pro 8.5 Lite
Solidna podłoga zapewnia odpowiednią ilość miejsca i przyczepność

Złożenie hulajnogi nie stanowi problemu. Wystarczy odbezpieczyć kolumnę i przystąpić do działania. Warto w tym miejscu dodać, że wraz z górnym elementem składa się przednie koło. Położenie złożonej hulajnogi na pochyłości nie będzie więc skutkowało przypadkowym stoczeniem.

Motus Pro 8.5 Lite – kluczowe parametry

Prezentowany sprzęt wyróżnia się czymś więcej, niż udaną stylistyką. Jego specyfikacja techniczna może przekonać zwolenników dynamicznej jazdy. Fundamentem całego układu jest silnik o mocy 350 W. Zintegrowano go z baterią o pojemności 10,4 Ah.

Motus Pro 8.5 Lite
Motus Pro 8.5 Lite

Na papierze wygląda to bardzo przyzwoicie. Zasięg wynosi 35 kilometrów (i jest jak najbardziej możliwy do osiągnięcia w warunkach rzeczywistych przy spokojnej jeździe i skromnej masie użytkownika), a prędkość maksymalna to 35 km/h. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że polskie prawo umożliwia jazdę z prędkością do 20 km/h. I trzeba tego przestrzegać.

Motus Pro 8.5 Lite – dane techniczne:

  • Silnik: bezszczkotkowy, 350 W
  • Rama: z kutego aluminium
  • Pojemność baterii: 10.4 Ah
  • Napięcie baterii: 36 V
  • Koła: 8,5 cala
  • Maksymalny zasięg: 35 Km
  • Maksymalna prędkość: 20 km/h (35 km/h)
  • Zawieszenie: sprężynowe
  • Rodzaj hamulca: Tylny, bębnowy tylny
  • Masa własna: 17 kilogramów
  • Maksymalne obciążenie: 120 kilogramów

Uwagę zwraca także zawieszenie. Amortyzację zapewniają sprężyny zastosowane w przedniej i tylnej części hulajnogi. Jest tu także hamulec – bębnowy, rzecz jasna. Co ciekawe, uzupełniono go systemem odzyskiwania energii. Fajnie, prawda?

Motus Pro 8.5 Lite zawieszenie
Amortyzacja i oświetlenie to duże zalety Motusa Pro 8.5 Lite

Niezwykle ważnym elementem całości jest wyświetlacz LCD, na którym opiera się cała konfiguracja sprzętu. Jego interfejs wyświetla pokonany dystans, prędkość, stan baterii, jej napięcie i aktywowany tryb. No właśnie, są trzy tryby jazdy. Jak można się domyślać, każdy dostosowany jest do innej prędkości maksymalnej.

Motus Pro 8.5 Lite wyświetlacz
Wyświetlacz komputera pokładowego jest czytelny i zapewnia duże możliwości konfiguracyjne

Po jednoczesnym kliknięciu obu przycisków wyświetla się panel ustawień pozwalający dobierać naprawdę wiele parametrów – od poziomu podświetlenia, poprzez sposób rozpędzania (od odepchnięcia lub natychmiast) aż do stopnia wykorzystania mocy. Dostosowanie wszelkich możliwości należy skonsultować ze specjalistami. Pamiętajmy, że każde urządzenie ma swoje preferowane kombinacje.

Wrażenia z jazdy Motusem 8.5 Lite

Motus Pro 8.5 Lite od razu daje poczucie solidności. Nie ma tu mowy o wrażeniu, że coś jest za luźne lub niedokręcone. Zwarta konstrukcja oparta na ramie z kutego aluminium nie pozostawia niczego do życzenia – to produkt wysokiej jakości.

Motus Pro 8.5 Lite
Motus Pro 8.5 Lite

Pozycja jest bardzo wygodna. I zapewnia ją zarówno wspomniana podłoga, jak i sama kierownica, której położenie może być dostosowane i do filigranowych osób, i do tych, którym bliżej do anatomii koszykarza. W wielu hulajnogach elektrycznych nie ma możliwości takiego dopasowania. W tym miejscu trzeba pochwalić też uchwyty. Ich gumowe powierzchnie są świetnie wyprofilowane i wygodne w trzymaniu.

Motus Pro 8.5 Lite
Motus Pro 8.5 Lite

No dobrze, czas ruszyć. Po ustawieniu preferowanych parametrów, Motus Pro 8.5 Lite bardzo sprawnie nabiera prędkości. Jest przy tym płynny i nie cierpi na szarpnięcia, których nie brakuje u niektórych rywali. Spore znaczenie mają też 8,5-calowe opony połączone z wydajnym zawieszeniem. Ta elektryczna hulajnoga naprawdę sprawnie radzi sobie z pokonywaniem nierówności. Drgania ograniczone są w sposób znaczący, nawet na nawierzchni o kiepskiej jakości.

Motus Pro 8.5 Lite
Motus Pro 8.5 Lite

Jest coś jeszcze – oświetlenie. Projektanci bardzo często podchodzą do tego wątku po macoszemu. Tu jednak nie zdecydowano się na półśrodki. I bardzo słusznie. Z przodu mamy aż trzy reflektory, a z tyłu – dwa, które pulsują podczas hamowania. Krótko mówiąc, użytkownik widzi i jest widziany. A to oznacza większy poziom bezpieczeństwa.

Motus Pro 8.5 Lite – cena

Ile kosztuje testowana hulajnoga? Kupując Motusa Pro 8.5 Lite bezpośrednio od producenta trzeba zapłacić 2999 złotych. I jest to kwota adekwatna do jakości, jaką ten produkt oferuje. Niemniej jednak można natrafić również na promocje, które pozwolą dodatkowo zmniejszyć wydatek. Warto więc być czujnym!

Pamiętajmy, że zakup hulajnogi to nie wszystko. Bardzo istotna jest także obsługa posprzedażowa, dlatego nabycie sprzętu od mało znanych marek bywa ryzykownym pomysłem. W przypadku firmy Motus można uniknąć kłopotów. Gwarancja wynosi 24 miesiące i jest skrupulatnie realizowana na terenie całego kraju.

Motus Pro 8.5 Lite
Motus Pro 8.5 Lite

Co więcej, można liczyć na usługi regularnych przeglądów, dodatkowe uszczelnianie i tryb serwisu Door 2 Door, który pozwala zminimalizować zaangażowanie właściciela. Takie wsparcie techniczne budzi zaufanie.

Motus Pro 8.5 Lite to bez wątpienia bardzo udana i atrakcyjna hulajnoga elektryczna. Ma świetny design i dobre osiągi, a przy tym oferuje godny komfort. Każdy, kto szuka wygodnego jednośladu sprawdzającego się na dystansie około 30 kilometrów, powinien wziąć pod uwagę ten model.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

7 komentarzy

Dodaj odpowiedź
  1. Ta opinia jest długa no i porusza to czego nie przeczytałem gdzie indziej.
    Hulajnoga zakupiona w celu dojazdy do pracy i do załatwiania spraw w pobliżu zamieszkania. Zastanawiałem się czy w przedziale cen do 2000zł wybrać MOTUS PRO 8.5 Lite czy też model miejski z kołami 10”, ale bez amortyzacji.
    Wybrałem ten model, bo wizerunkowo przebija hulajnogi typowo miejskie, a ponadto dowiedziałem się z artykułów i filmów w sieci, że choć ma koła 8.5/8” to dzięki amortyzacji wybiera nierówności lepiej niż hulajnogi mające koła 10”, ale bez amortyzacji. Dodatkowym plusem jest ukryte menu (należy wcisnąć jednocześnie PWR i MODE, zmieniać kolejny parametr PWR, a ustawiać jego wartość MODE), w którym możemy ustawić wiele opcji np. prędkość max. (parametr P08), tempomat (parametr P08), przyspieszenie (parametr P12), KERS (parametr P11), czy start ma być z odepchnięcia (parametr P09). Uwaga: nie ruszać parametru P03 i P07) – szczegóły można znaleźć na YT lub na stronie bliźniaczego konkurenta Techlife x5 (zakładka „Ustawienia fabryczne wyświetlacz”). Na plus jest także regulacja kierownicy, pewność mechanizmu składania kierownicy, pulsujące światła STOP, manetka pod palcem wskazującym, wskazania wyświetlacza: ODO, TRIP i woltomierz (bardziej miarodajny niż cegiełki naładowania baterii). Oświetlenie wygląda świetnie i na pewno czyni nas widocznymi nawet z boku. Tylne światła pulsują przy hamowaniu, a ponieważ są zamontowane w podstawie hulajnogi to w razie utraty błotnika ciągle je mamy. Silnik słychać wyraźnie co ostrzega innych, że nadjeżdżamy. Ważnym udogodnieniem jest budowa przedniego koła, w którym jest opona z dętką – felga jest dwuczęściowa i skręcana tylko na 3 śruby, a to oznacza, że łatwo i szybko można zmienić dętkę czy oponę (zapewne widzieliście lub czytaliście ile problemów mają z tym użytkownicy tak popularnych hulajnóg producenta na literę X). W komplecie dostajemy kompaktowy i funkcjonalny zestaw kluczy. Kolejną zaletą jest polski producent (a właściwie importer, bo produkcja jest w Chinach), a tym samym dostęp do serwisu i części. MOTUS PRO 8.5 Lite jest właściwie bliźniakiem Techlife x5, ale tamten jest wyraźnie droższy i aby zdjąć ograniczenie prędkości to trzeba ciąć jeden kabelek, a nie tak jak w MOTUS zrobić to poprzez zmiany w menu.
    Pisząc tę recenzję moja hulajnoga ma przejechane zaledwie 64km – zakupiona w połowie listopada, więc nie było warunków do jazdy. Dopiero na koniec grudnia ciepłe dni pozwoliły ją przetestować, więc opiszę test dystansowy. Akumulator był naładowany w 100%, a napięcie na wyświetlaczu pokazywało 41,8 V. Moja waga wraz z ubraniem mniej niż 70kg. Temperatura ok. 10 stopni i chłodny wiatr. Teren miejski i płaski. Jazda głównie po ścieżkach rowerowych. Maksymalna prędkość, parametr P08 ustawiona na 50, co na przy pełnym naładowaniu na I-ym biegu dawało ok. 9km/h, na II-gim ok. 16km/h, a na trzecim 21km/h. Jadąc na takich ustawieniach III-go biegu zrobiłem 26km. Zauważyłem, że prędkość max. spadła z 21 do 18 km/h, a napięcie akumulatora do 34,8V. W międzyczasie na chwilę ustawiłem P08 na 100 i na III-m biegu na płaskiej drodze uzyskałem 37km/h. Potem mój syn (ma ok. 40kg) zrobił jeszcze 8km. Na koniec jego jazdy prędkość max. spadła do 6 km/h, a napięcie do ok. 31,5V. Czyli na jednym ładowaniu udało się przejechać 34km. Zatem deklarowana prędkość maksymalna i zasięg są jak najbardziej osiągalne dla pewnych warunków jazdy.
    Hamulec choć jeden i to bębnowy jak dla mnie jest wystarczający, bo nie zamierzam jeździć z maksymalną prędkością, a z 20km/h hamuje wystarczająco mocno. Hamowałem mocno tylko 2 razy. Normalnie odpuszczenie „gazu” lub zerwanie tempomatu wystarcza, aby na niecałych 10m wyhamować prawie do zera wiedząc z góry gdzie się chce zatrzymać (np. przed czerwonym światłem) – zapewnie oszczędzi to hamulce na dłuższy czas.
    Uwaga: Wg serwisu złącze USB pod wyświetlaczem służy tylko celom diagnostycznym, a nie ładowaniu telefonu, które może spowodować uszkodzenie elektroniki (autoryzowany serwis wykryje nasz błąd i uzna to za złamanie warunków gwarancji).
    Przechodząc do wad to póki co większych nie widzę, ale jakieś są – sami oceńcie czy dyskwalifikują tę hulajnogę. Przednie lampki świecą szeroko, ale na max. 2-3 m. Dla kogoś jadącego po nieoświetlonej drodze może to wymagać instalacji dodatkowej lampki na górze kierownicy. Wiązka przewodów pomiędzy podestem, a kierownicą trze o błotnik. Od strony silnika w czasie jazdy słychać cykanie – jest to prawdopodobnie docieranie klocków hamulcowych (może na przeglądzie zerowym je wyregulują). Dopiero po kilkudziesięciu km zauważyłem typowe dla tego modelu lekkie poluzowanie czerwonej tulei skręcającej jedno z ramion kierownicy, ale nie stwarzało to jakiegoś zagrożenia dla bezpieczeństwa. Wskaźnik naładowania nie pokazuje precyzyjnie stanu baterii, a ponadto w czasie jazdy pokazuje raz więcej, a raz mniej kresek . W dniu zakupu wskaźnik pokazywał wszystkie kreski, a bateria miała 36,6V, co oznacza, że miała 55% naładowania (ok. 42V to max, a każde 1,2V to 10% naładowania). Kolejną wadą jest nieprecyzyjna i miejscami błędnie napisana instrukcja obsługi. Wg niej należy przed przechowywaniem naładować hulajnogę do pełna, podczas gdy z Internetu i od Motus dowiedziałem się, że ma to być ok. 60-80%. Wracając do stanu naładowania to nie znajdziemy w instrukcji informacji o napięciu przy pełnym naładowaniu – wynosi ono ok. 42V. Myślałem, że skoro wskaźnik pokazuje 5 kresek, a woltomierz 36,6V to przy parametrach baterii 10,4Ah i 36V bateria jest rzeczywiście naładowana w 100%. Instrukcja nie podaje też, że w czasie ładowania lampka zasilacza jest czerwona i zmienia kolor na zielony przy pełnym naładowaniu. Czy u konkurencji jest lepiej? – nie. W instrukcji bliźniaczej hulajnogi Techlife x5 znajdziemy też jakieś „kwiatki” np. nie wolno jej przechowywać i ładować w domu lub mieszkaniu (no to gdzie?), nie mogą jej używać osoby po 60-tce. Jednak radzę się z nią zapoznać, bo piszą tam o tym, aby co ok. 100km smarować amortyzatory – autoryzowany serwis to także rekomenduje (może być olej do łańcuchów rowerowych).
    Jednak moim zdaniem największą wadą jest system „przeglądów zerowych” wymaganych do utrzymania gwarancji. Nie jest to ujęte w opisie hulajnogi. Wymagane są dwa przeglądy realizowane w autoryzowanych serwisach (ich lista jest na stronie MUTUS). I-szy po 300km lub 60dniach od zakupu (co wystąpi pierwsze) i II-i po 2000km lub 10-13 m-cach od dnia zakupu. Koszt takiego przeglądu na dzień pisania tej opinii to ok. 200zł. Producent oferuje nawet ten przegląd przed dostarczeniem nowej hulajnogi. Brzmi to jakby trzeba było poprawiać Chińczyków przed pierwszym użyciem, a hulajnoga jakby nie była gotowa do użytkowania tuż po zakupie. Czy kupujemy niesprawny sprzęt? Wyobrażacie sobie takie płatne przeglądy w dniu zakupu samochodu, który jest o wiele bardziej skomplikowany pod względem mechanicznym i elektronicznym od hulajnogi? Rozumiem, że przegląd jest ważny, ale po co ten po 60 dniach skoro późną jesienią/zimą możemy prawie nie użyć hulajnogi, a więc nie możemy zaobserwować potencjalnych ujawnionych wad z dotychczasowej eksploatacji i poinformować o nich serwis. Dodam, że taki przegląd to nie tylko wymysł MOTUS, ale i innych producentów – czytałem o tym na stronach poświęconym hulajnogom elektr. (one też, o dziwo, rekomendują przegląd w dniu zakupu) oraz na stronach serwisów hulajnóg elektr.
    Sprzęt w grudniu 2021 kosztował 1999zł, potem latem 2022 już ok. 2700zł, a ja zakupiłem go w listopadzie 2022 za 1849zł licząc na zniżki poza sezonem i w Black Friday. Teraz (początek stycznia 2023) kosztuje nawet 2999zł. Zatem uważam, że na pewno wart był ceny, za którą go nabyłem. Ceny idą w górę, więc jeśli ktoś się jeszcze waha to rekomenduję szybki zakup, bo na pewno latem osiągną górny pułap.
    Obym miał z tą hulajnogą same pozytywne doświadczenia, czego samego życzę wszystkim jego użytkownikom.
    UFF, ale się rozpisałem….

  2. Uważam że sprawa pierwszego przeglądu płatnego powinien się zająć Rzecznik Ochrony Praw Konsumenta. Jeżeli hulajnoga jest sprawna to po co przegląd. Dlaczego nikt o tym nie informuje przy sprzedaży . Moim zdaniem jest to przerzucenie odpowiedzialności i kosztów przez importera na konsumenta . Jeżeli po tak krótkim czasie ma być przegląd to powinien być bezpłatny. Jeżeli są wady to były one w momencie sprzedaży i odpowiada za nie sprzedawca importer lub producent. Tylko czekać aż w te ślady pójdą inni sprzedawcy u będzie trzeba robić przegląd telefonu suszarki do włosów lub szczoteczki do zębów ( oczywiście platny) a wszystko to w trosce o nasze bezpieczeństwo .

    • Według mnie to tylko określenie na proces złożenia i sprawdzenia urządzenia. Gdy kupujesz rower w pudełku albo meble, to też masz gwarancję, ale złożyć je musisz sam. Możesz jednak zamówić usługę z montażem i sprawdzeniem, czy wszystko działa. I tak właśnie jest w tym przypadku. Pozdrawiam

      • Hulajnogi nie składasz tak jak roweru. W hulajnodze trzeba dokręcić śruby wyświetlacza i hamulca oraz rozłożyć kierownicę, co jest czynnością standardową.
        W rowerze przegląd gwarancyjny miałem po 30 dniach. Po dostarczeniu przez kuriera roweru musiałem złożyć kierownicę (montaż do sztycy), ustawić po siebie manipulatory kierownicy, zamontować przednie koło, włożyć sztycę siodełka i osadzić na niej siodełko, przykręcić pedały (nie myląc prawego z lewym). Sprzedawca/producent nie oferował, a przynajmniej nie zauważyłem tego, że zrobi taki przegląd przed wysyłką.
        Nie neguję sensu takich przeglądów o ile mają one na celu sprawdzenie czy po krótkim okresie użytkowania wszystko działa poprawnie. Wiadomo, że gdyby nie działało to dłuższa eksploatacja sprzętu mogłaby go jeszcze bardziej uszkodzić.
        Ale oferowanie takiego przeglądu przed wysyłką sprzętu nie ma z takim sprawdzeniem nic wspólnego.

  3. Przejechałem ok. 1150 km. Nie mam większych zastrzeżeń do hulajnogi. Odkręcanie się czerwonych nakrętek przy kierownicy to nie problem, bo nie grozi to jej złożeniem. Dokręcam je co jakiś czas stojąc na czerwonym świetle. Po ok. 900km złapałem gumę i zauważyłem to w drodze do pracy – na szczęście wożę ze sobą małą ręczną pompkę, więc po dopompowaniu mogłem nawet spokojnie dojechać do pracy i wrócić do domu. Wymiana dętki (koszt dętki 20zł) była bardzo łatwa w przeciwieństwie do wyrobów X…, bo felga jest rozkręcana- odkręcenie koła, odkręcenie 3 śrub imbusowych felgi, rozłożenie felgi, wyjecie dętki itd.. W tym samym czasie zauważyłem, że pęka mi tylny błotnik. Na razie zgrzałem to miejsce lutownicą. W listopadzie zrobiłem drugi przegląd gwarancyjny i wszystko (w tym test baterii) było OK. Nie zauważyłem, aby po tym przebiegu bateria ładowała się do mniejszej wartości napięcia. Naładowana do 41,7 V w listopadzie bateria w marcu miała ok. 39.9V – hulajnogę trzymałem w mieszkaniu, a więc miała sucho i ciepło. Przy długim przechowywaniu ważne jest kontrolowanie naładowania baterii. Czytałem, że ktoś trzymał hulajnogę w o wiele mniej przyjaznych warunkach i bateria się głęboko rozładowała, a potem pomimo ładowania nie mógł już uruchomić hulanogi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bugatti wyjaśniło, dlaczego nie zbuduje SUV-a

Bugatti wyjaśniło, dlaczego nie zbuduje SUV-a. Argumentacja zaskakuje

Rolls Royce Ghost Black Badge

Rolls Royce Ghost Black Badge. Najbardziej sportowy z Duchów