Na polskich drogach można spotkać kierowców, którzy nie powinni posiadać uprawnień do prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych.
Wszystko za sprawą ograniczonych umiejętności i problemów z radzeniem sobie w licznych sytuacjach, do których może dojść. Ta historia jest tego przykładem. Niektórzy twierdzą, że była próba wymuszenia odszkodowania.
Według nas to mylne stwierdzenie. Użytkownik starego Volkswagena Golfa wydawał się zdezorientowany. Przynajmniej tak można pomyśleć po pierwszym obejrzeniu materiału. Kolejne odtworzenia nasuwają jednak inną tezę.
Nieznajomość przepisów
Przypuszczamy, że ten kierowca nie zna hierarchii obowiązujących przepisów. Mimo zielonego światła postanowił się zatrzymać. Wydaje się, że powodem był znak STOP. Uznał, że jest on ważniejszy niż aktywna sygnalizacja.
Kierowca utrzymywał od niego bardzo duży i bezpieczny odstęp, który pozwoliłby na uniknięcie kolizji nawet podczas awaryjnego hamowania. Trudno więc mówić w tym przypadku o premedytacji. Próba wymuszenia odszkodowania nie wygląda w ten sposób.
Użytkownik niemieckiego auta stał przez kilka sekund aż w końcu postanowił ruszyć. Problem w tym, że dopiero wtedy, gdy zaświeciło się czerwone. Samochody stojące prostopadle do jego kierunku jazdy też zaczęły się przemieszczać.
Na szczęście obyło się bez kolizji i większych niebezpieczeństw. Przypomnijmy, że nowy taryfikator obowiązujący od 1 stycznia 2022 roku wyraźnie zwiększa kary za wszelkie przewinienia, dlatego warto uważać i jeździć ostrożnie. Ten kierowca powinien jednak wziąć co najmniej kilka lekcji dodatkowych, by lepiej odnajdywać się w ruchu drogowym.