Gwałtowne oberwanie chmury to zawsze spory problem dla infrastruktury drogowej. Ma to szczególne znaczenie w aglomeracjach.
Właśnie takie miejsca borykają się ze skutecznym odprowadzaniem wody. Niedrożne studzienki bardzo ograniczają wydajność całego układu kanalizacyjnego. Niewiele zatem trzeba, by fragment jezdni zamienił się w zbiornik wodny. W takich okolicznościach bardzo łatwo o zalanie samochodu, dlatego część kierowców woli odczekać lub zawrócić i znaleźć wyżej położony odcinek drogi.
Lamborghini niczym amfibia
Ten bohater nie zamierzał jednak odpuszczać, a wydawać by się mogło, że zrezygnuje jako pierwszy. Wszystko za sprawą Lamborghini Huracan Spyder, czyli naprawdę świetnego i drogiego superauta. Mimo niewielkiego prześwitu postanowił wjechać „na głęboką wodę”.
W pewnym momencie nie było już odwrotu. Ogromna kałuża sięgnęła linii dachu, ale kierowca nie puszczał pedału gazu. W końcu udało mu się pokonać najgorszą część jezdni. Jesteśmy jednak pewni, że do wnętrza dostała się woda, co z pewnością wpłynie na wiele podzespołów. Osuszanie będzie raczej niezbędne…