To wciąż pożądane konfiguracje na polskim rynku. Mimo tego, nie każdy producent ma je w ofercie.

Niestety, takie czasy. Trendy rynkowe wskazują jednoznacznie na wzrost zainteresowania crossoverami i SUV-ami. Klient szukający oszczędnego, praktycznego i komfortowego auta o dobrych właściwościach jezdnych dalej rozgląda się za bardziej konwencjonalnymi nadwoziami. Postanowiliśmy więc stworzyć zestawienie, w którym znajdują się najtańsze kombi klasy średniej z dieslem w 2021 roku.

Wbrew pozorom, nie jest to tak duży rynek, jak mogłoby się wydawać. Jeszcze dekadę temu było inaczej. Segment D nie należy do ulubionych wśród azjatyckich marek. W tej grupie Hyundai, Kia, Suzuki, Toyota i Honda nie mają już u nas swoich przedstawicieli. Z kolei Mazda w swojej „Szóstce” oferuje jedynie silniki benzynowe.  Lexus natomiast ma IS-a, ale tylko w wersji sedan.

W zestawieniu biorą udział samochody dostępne u oficjalnych, polskich dealerów. Wskazane kwoty dotyczą roczników 2021 i pochodzą z oficjalnych konfiguratorów oraz cenników znalezionych na stronach producentów. Summa summarum, uwzględniając najtańsze kombi segmentu D wzięliśmy pod uwagę:

• ceny
• dane techniczne
• wyposażenie

Już teraz możemy oznajmić, że rozbieżności w wydatkach są naprawdę bardzo duże. Niektóre modele są korzystniej wyceniane ze względu na końcówkę ich „życia produkcyjnego”. Te droższe są zazwyczaj nowościami lub oferują więcej w standardzie. Zaczynamy!

1. Ford Mondeo Kombi 2.0 EcoBlue za 106 410 złotych

To ciekawe, że akurat ten model jest najtańszy w całej stawce. Oferuje słuszne gabaryty, wciąż przyjemną stylistykę i niezłą jakość wykonania. W jego przestronnym wnętrzu wygodę odnajdą bez problemu cztery dorosłe osoby. Warto dodać, że pojemność bagażnika wynosi 550 litrów. Niska cena nie wzięła się znikąd. Samochód wkrótce zostanie wycofany z rynku i nie doczeka się bezpośredniego następcy o konwencjonalnym nadwoziu.

Najtańsze kombi klasy średniej ma pod maską dwulitrowego Diesla z rodziny EcoBlue, który generuje 120 koni mechanicznych i 340 niutonometrów. Uzupełnia go sześciobiegowa przekłania manualna. Taka konfiguracja zapewnia sprint do setki w 11,4 sekundy i 197 km/h prędkości maksymalnej. Średnie zużycie paliwa według producenta to 4,9 litra.

Bazowe wyposażenie Trend obejmuje m.in.: 16-calowe felgi ze stopów lekkich, światła przeciwmgłowe, chromowany grill, elektryczne i podgrzewane lusterka, czujniki deszczu, klimatyzację automatyczną, system utrzymywania pasa ruchu, tempomat, elektryczne szyby (przód i tył), komputer pokładowy, ośmiocalowy ekran dotykowy, przycisk od odpalania oraz skórzaną kierownicę.

2. Volkswagen Passat Variant 2.0 TDI za 118 890 złotych

Jeden z najważniejszych modeli w segmencie okazuje się bardzo rozsądnie wyceniony. Passat Variant cieszy wysoką jakością wykonania, nowoczesnymi instrumentami pokładowymi i bardzo dużą ilością miejsca w obu rzędach. Jego bagażnik potrafi wchłonąć 650 litrów. Kombi z Wolfsburga nie przyspiesza bicia serca, ale z pewnością to solidne auto.

Pod maską bazowej konfiguracji znajdzie się diesel 2.0 TDI generujący 150 koni mechanicznych oraz 340 niutonometrów. Sprzęgnięto go z sześciobiegową przekładnią manualną. Taki duet zapewnia setkę w 9,1 sekundy i prędkość maksymalną wynoszącą 213 km/h. Według danych producenta, średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym to 4,9 litra.

Podstawowy wariant wyposażenia Essence oddaje do dyspozycji m.in.: reflektory LED basic, tylne lampy LED, elektryczne i podgrzewane lusterka, relingi dachowe, wielofunkcyjną, skórzaną kierownicę, środkowy podłokietnik, asystentów podjazdu, kontrolowania zmęczenia, awaryjnego hamowania i utrzymywania pasa ruchu, tempomat, centralny zamek, klimatyzację manualną, komputer pokładowy i radio Composition Colour.

3. Skoda Superb Combi 2.0 TDI za 128 650 złotych

Czeska kuzynka Passata kosztuje od niego wyraźnie więcej. Nawet jeśli mamy do czynienia z promocją, to i tak możemy mówić o sporym zaskoczeniu. Skoda Superb jest jeszcze bardziej przestronna i posiada minimalnie większy bagażnik (660 litrów). Delikatnie ustępuje jednak w dziedzinie jakości i właściwości jezdnych, choć trzeba zaznaczyć, że z opcjonalnym zawieszeniem jest bardziej komfortowa od Volkswagena.

Pod maską spotkamy dokładnie ten sam układ napędowy. Jego fundamentem jest silnik 2.0 TDI generujący 150 koni mechanicznych i 340 niutonometrów. Współpracuje z nim sześciobiegowa przekładnia manualna. Osiągi są zbliżone. Skoda rozpędza się do 100 km/h w 9,2 sekundy i potrafi pędzić 213 km/h. Z danych katalogowych wynika, że średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym sięga 5,4 litra.

Podstawowe wyposażenie Active oferuje m.in.: automatyczną klimatyzację, radio Bolero z systemem SmartLink, tylne czujniki parkowania, skórzaną, dwuramienną kierownicę, reflektory LED Basic, tylne lampy LED, światła przeciwmgłowe, tempomat, system awaryjnego hamowania, asystentów podjazdu i wykrywania zmęczenia kierowcy.

4. Opel Insignia Sports Tourer 1.5 Diesel za 134 000 złotych

Pod względem gabarytów nie ma sobie równych. Insignia Sprots Tourer sięga wymiarami do segmentu E, co mówi samo za siebie. To konserwatywne kombi klasy średniej, które oferuje konwencjonalne wnętrze i wysoki poziom przestronności. Jej bagażnik potrafi zabrać ze sobą 560 litrów różności. Nie wykazuje znaczącej przewagi w żadnej z istotnych kategorii, ale nie ma także wyraźnie słabych stron.

Pod maską znajdziemy diesla o pojemności 1,5 litra generującego 122 konie mechaniczne oraz 300 niutonometrów. Jego uzupełnieniem jest oczywiście sześciobiegowa przekładnia manualna. Taki wariant umożliwia rozpędzanie do setki w 11,6 sekundy i osiąganie 202 km/h prędkości maksymalnej. średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym to według producenta 5,3 litra.

Podstawowe wyposażenie Edition obejmuje m.in.: czujnik deszczu, system automatycznego hamowania, asystentów pasa ruchu i ruszania pod górę, elektryczne i podgrzewane lusterka boczne, elektryczne szyby (przód i tył), dwustrefową klimatyzację automatyczną, siedmiocalowy ekran multimedialny, wielofunkcyjną kierownicę, czarną podsufitkę, reflektory LED oraz czujniki parkowania (przód i tył).

5. Peugeot 508 SW 1.5 BlueHDi za 145 400 złotych

Koncern Stellantis próbuje zmienić wizerunek Peugeota i zainteresować nim klientów klasy premium. Na to potrzeba czasu. Najnowsze wcielenie 508 SW genialnie wygląda, jest wzorcowo wykonane i posiada bardzo dobre właściwości jezdne. Nie należy do najprzestronniejszych, co szczególnie można odczuć w drugim rzędzie. Bagażnik ma 530 litrów, co jest rozsądną wartością.

Pod długą maską znajdziemy silnik wysokoprężny 1.5 BlueHDi oferujący 130 koni mechanicznych oraz 300 niutonometrów. Jego uzupełnieniem jest ośmiobiegowy automat. Taka konfiguracja pozwala na rozpędzanie do setki w 10,1 sekundy i osiąganie 208 km/h prędkości maksymalnej. Średnie zużycie w cyklu mieszanym to 5,2 litra.

Wyposażenie podstawowe Active obejmuje m.in.: elektryczny hamulec postojowy, tempomat, tylne czujniki parkowania, 17-calowe felgi aluminiowe, chromowane listwy, automatyczną klimatyzację dwustrefową, elektryczne szyby (przód i tył), system bezkluczykowy, skórzaną kierownicę, ośmiocalowy ekran dotykowy, cyfrowe wskaźniki, asystentów monitorowania ograniczeń prędkości, awaryjnego hamowania, utrzymywania pasa ruchu i monitorowania koncentracji kierowcy.

Najtańsze nie znaczy tanie

Jak widać, rozbieżności w cenach w przypadku pięciu najtańszych kombi sięgają niemal 30%. To bardzo duże różnice, które nie zawsze odzwierciedla bogate wyposażenie. Tak kształtują się ceny pozostałych kombi klasy średniej z dieslem (w podstawowych wersjach):

• BMW 316d Touring (122 KM): 155 100 zł
• Renault Talisman Grandtour Blue dCi (160 KM): 157 900 zł
• Audi A4 Avant 30 TDI S tronic (136 KM):166 000 zł
• Volvo V60 B4 (211 KM): 179 900 zł
• Mercedes-Benz C 220 d Kombi (200 KM): 203 600 zł

Co ciekawe, samochody należące do klasy premium nie są dużo droższe. Często oferują podobne ceny, a przy tym nie mają o wiele słabszych układów napędowych. To pokazuje, że różnice w segmencie D są coraz mniejsze. Niestety, to nie premium tanieje, tylko modele popularne drożeją.