Takie zdarzenia budzą zawsze mieszane uczucia. Z jednej strony to dobrze, że istnieją ludzie, którzy nie cierpią na znieczulicę społeczną. Z drugiej jednak szkoda, że istnieje konieczność interweniowania.
Do zdarzenia doszło na ulicach Mielca. Nagrywający, który podróżował z partnerką zauważył niepokojąco jadącego kierowcę Mazdy. Użytkownik japońskiego samochodu prowadził bez utrzymywania toru jazdy – od linii do linii. Jego „zygzak” był bardzo niebezpieczny. Wszystko działo się po zmroku na fragmentach nieoświetlonych. W takich okolicznościach nietrudno o bardzo poważne konsekwencje. Wzorowa postawa obywatelska zapobiegła jednak najgorszemu.
Wzorowa interwencja obywatelska
Świadkowie postanowili poinformować policję. Mężczyzna zgłaszający sprawę podał markę i model samochodu, numery rejestracyjne oraz położenie. Co istotne, dalej jechał za sprawcą zamieszania utrzymując bezpieczny odstęp. W ten sposób pomagał policji w namierzeniu i zatrzymaniu kierowcy.
Mundurowi zdołali dotrzeć do niepewnego kierowcy po kilkunastu minutach od zgłoszenia. Doszło nawet do kolizji radiowozu na sygnale z samochodem podejrzanego. Funkcjonariusze wyciągnęli z auta mężczyznę, który był kompletnie pijany. Nie potrafił ustać na nogach ani wydobyć z siebie choćby jednego składnego zdania. O dmuchaniu w alkomat nie było więc mowy, bo sprawca nie był w stanie wykonać takiej czynności.
Sprawca zdarzenia odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu i narażanie życia innych. Duże prawdopodobieństwo, że wzorowa postawa obywatelska uratowała komuś życie. Zawsze warto reagować w takich sytuacjach.