Wojciech Krzemiński
Topowy SUV niemieckiej marki ze Stuttgartu doczekał się kuracji odmładzającej, która przyniosła kilka dobrze widocznych zmian, które mają utrzymać jego powodzenie na rynku.
Oto Mercedes GLS 2024 w pełnej okazałości. Samochód utrzymał te same rozmiary, co oczywiście nie jest zaskoczeniem. Lifting nigdy nie wprowadza rewolucji „gabarytowych”. Niemniej jednak nietrudno dostrzec liczne modyfikacje, które objęły karoserię.
Zacznijmy od frontu, gdzie pojawiły się reflektory z nowymi wypełnieniami LED. Wyglądają one podobnie do tych z odświeżonej E-Klasy. W oczy rzuca się również ogromny grill o nowej fakturze. Jest oczywiście znacznie zgrabniejszy, niż u konkurentów z Ingolstadt i Monachium, a do tego wygląda bardziej elegancko.
W zderzaku zagościły nowe wloty i elementy dekoracyjne. Osłony błotników zostały polakierowane w tym samym kolorze, natomiast te po drzwiami pozostały plastikowe i uzupełniają je nakładki progowe ułatwiające wsiadanie i wysiadanie.
Z tyłu jest najmniej zmian, co jest typowe dla takich modernizacji. Pojawiły się tu nowe klosze lamp oraz inny zderzak. Warto podkreślić, że podobny zakres zmian obejmuje odmianę Maybach. Tam można dokupić nawet 23-calowe felgi.
Krążyło wiele spekulacji na temat wnętrza niemieckiego SUV-a. Okazało się, że projektanci nie podjęli ogromnych działań i utrzymali dotychczasowy porządek. Konserwatywni klienci na pewno będą zadowoleni, bo poziom ergonomii został zachowany na wysokim poziomie.
>Mercedes-Maybach S 680, czyli zupełnie inne postrzegania świata za oknem (test)
Motyw dwóch wyświetlaczy w podwójnej ramce wciąż może się podobać, choć jest już mniej unikalny, bo kolejni producenci zaczęli go stosować. Należy w tym miejscu zaznaczyć, ż system multimedialny został zaktualizowany, a kierownica otrzymała dotykowe przyciski. To drugie rozwiązanie nie jest lepsze od poprzedniego.
Przy okazji liftingu pojawiły się nie tylko nowe lakiery i wzory felg, ale także dodatkowe opcje wykończenia. We flagowych samochodach klasy premium bardzo ważna jest personalizacja, dlatego dobrze, że producent wciąż oferuje bogaty zakres wyposażenia i akcesoriów.
Mercedes GLS 2024 – silniki
Topowy SUV po kuracji odmładzającej ma w gamie sześć wersji silnikowych. Co ważne, każda z nich została zintegrowana z napędem na obie osie. wykorzystują podwójnie doładowane V8 o pojemności czterech litrów. Tak wygląda europejska oferta silnikowa tego modelu:
- GLS 350 d 4MATIC (diesel, 269 koni mechanicznych, 650 niutonometrów)
- GLS 450 d 4MATIC (diesel, 367 koni mechanicznych, 750 niutonometrów)
- GLS 450 4MATIC (benzyniak, 381 koni mechanicznych, 500 niutonometrów)
- GLS 580 4MATIC (benzyniak, 517 koni mechanicznych, 730 niutonometrów)
- Maybach GLS 600 (benzyniak, 550 koni mechanicznych, 730 niutonometrów)
- AMG GLS 63 S 4MATIC+ (benzyniak, 612 koni mechanicznych, 850 niutonometrów)
Każda wersja oferowana jest z układem miękkiej hybrydy. Instalacja 48-woltowa generuje dodatkowo 20 koni mechanicznych i do 250 niutonometrów. Warto dodać, że przenoszeniem mocy na obie osie zajmuje się dziewięciobiegowa przekładnia automatyczna – we wszystkich konfiguracjach silnikowych.
Odmiana AMG potrafi przyspieszać do setki w 4,2 sekundy i rozpędzać się do 280 km/h. Są to świetne rezultaty w samochodzie ważącym około 2,5 tony mogącym wziąć na swój pokład siedem osób.
Nowy Mercedes GLS powinien trafić do salonów już niebawem. Cennik powinniśmy poznać w ciągu najbliższych tygodni, a pierwsze sztuki pojawią się na drogach w drugiej połowie 2023 roku.
