Japońska marka od lat wybiera drogę pod prąd i nie poddaje się aktualnie panującym trendom. Próbuje za to różnych koncepcji, których celem jest zwiększenie użyteczności układów napędowych.
Niektórych może zaskoczyć, że Mazda wraca do silnika Wankla. I nie jest to jedynie swobodna zapowiedź z kuluarów. Producent ma pokazać efekty swoich prac w tym zakresie już 13 stycznia 2023 roku w Brukseli.
Co wiemy o nowej konstrukcji? Na pewno nie będzie miała za wiele wspólnego z jednostką rotacyjną wykorzystywaną w RX-7. W tym przypadku będziemy mieli do czynienia z konstrukcją, której celem jest zwiększenie zasięgu.
>Mazda3 o mocy 1200 KM wjedzie na szczyt Pikes Peak. Jej sercem jest silnik Wankla
Silnik ma pracować ze stałą prędkością i doładowywać baterię. To ma pozytywnie wpłynąć na wydajność całego układu. Warto w tym miejscu dodać, że innowacyjny napęd będzie oferowała Mazda MX-30 R-EV.
Dotychczas sprzedawana wersja tego modelu dysponuje baterią o pojemności 35,5 kWh, co według norm EPA wystarcza na pokonanie 161 kilometrów. Za niedługo takie wyniki będą uzyskiwać hybrydy plug-in. Mazda zdaje sobie z tego sprawę, dlatego zaproponuje klientom nową koncepcję.
>Mazda MX-30 w teście łosia: Poradziła sobie znacznie lepiej niż Toyota RAV4
Silnik Wankla będzie doładowywał baterię, ale nie wiadomo, czy zwiększy moc całego układu. Trudno też założyć, jaką pojemnością dysponuje. Czy nowa technologia będzie dobrą alternatywą dla ofert konkurencji? Liczymy, że tak. Im większy wybór, tym lepiej dla klienta.