w

Mały crossover 4WD za 45 tysięcy złotych. Wybór nieoczywisty

Suzuki Ignis III
Mały crossover 4WD za 45 tysięcy złotych. Wybór nieoczywisty

Moda na „auta dla aktywnych” trwa od ponad dekady. Praktycznie w każdej klasie można znaleźć uterenowione wersje nadwoziowe.

Co ciekawe, w tych niższych segmentach trudno o napęd na obie osie. To udowadnia, że poza asfaltem zdolności tych samochodów są tylko iluzoryczne. Można jednak znaleźć pewne wyjątki, czego przykładem jest ten mały crossover 4WD.

Nie jest to najpopularniejszy model na rynku. Tak naprawdę można go nazywać wręcz niszowym. W swoich skromnych gabarytach ukrywa jednak garść atutów, które mają swoje grono zwolenników. Warto więc poznać go bliżej.

Zacznijmy od tego, że wspomniana kwota wystarczy na egzemplarz używany. Prezentowany pojazd jest wciąż dostępny w gamie japońskiej marki, dlatego klienci, którzy wolą kupić nową sztukę, też mają taką możliwość. Potrzeba do tego dodatkowych 30 tysięcy złotych.

Prezentowany model miał swój debiut w 2016 roku. To jego trzecia generacja. Dla niektórych może być istotne miejsce produkcji – Japonia. Część wolumenu powstaje także w Indiach (głównie na potrzeby tamtego rynku).

Mały Crossover 4WD – nie tylko do miasta

Oto Suzuki Ignis w najnowszym wydaniu. Jego poprzednie miały nieco inne sylwetki, które delikatnie przypominały SUV-y. Aktualnie oferowany model jest znacznie bardziej oryginalny. Widać to szczególnie z profilu.

Ten mały crossover 4×4 jest krótki i wysoki. Do tego, ma wyraźnie ściętą, tylną szybę i bardzo szeroki, ostatni słupek. Nie bez znaczenia są także masywne błotniki i zwężające się przeszklenia. Dzięki nim, auto wygląda naprawdę ciekawie.

Mały crossover 4WD
Suzuki Ignis III

Pas przedni zdobią zaokrąglone reflektory, które sąsiadują wąskim grillem, który zazwyczaj jest ozdobiony chromowanymi listwami. Z tyłu jest już nieco mniej atrakcyjnie. Lampy zachodzące na klapę mogłyby mieć nieco nowocześniejsze klosze.

W tym miejscu należy wspomnieć o wymiarach. Auto ma 3700 milimetrów długości, 1690 milimetrów szerokości i 1595 milimetrów wysokości. To wszystko przy rozstawie osi wynoszącym dokładnie 2435 milimetrów.

Mały crossover 4WD
Suzuki Ignis III

Ogromną zaletą tego modelu, podobniej jak innych Suzuki, jest skromna masa własna. Nawet topowo wyposażone egzemplarze ważą około tony. Istotne są także krótkie zwisy karoserii, które pozwalają uniknąć kontaktu z przeszkodami podczas pokonywania pochyłości.

Ignis występuje tylko i wyłącznie z nadwoziem pięciodrzwiowym. Można go śmiało przypisywać do segmentu A, w którym praktycznie nie ma żadnej konkurencji. Mimo tego, nie cieszy się wielkim zainteresowaniem, bo target na takie auta jest stosunkowo mały.

Kilka mocnych argumentów

Wyrazista stylistyka to nie wszystko. Plusem tego samochodu jest także jego wnętrze. Jakość materiałów może nie porywa (plastiki są twarde), ale to typowe dla tego segmentu. Można za to liczyć na staranne spasowanie i przyjazną kolorystykę, która pozwala na dwutonowe konfiguracje.

Zegary są analogowe i bardzo czytelne. Przed nimi znajduje się kierownica z fizycznymi przyciskami. Jej wieniec dobrze leży w dłoniach. Z kolei na konsoli centralnej znajduje się dotykowy ekran multimedialny. To prosty instrument, który nie daje ogromnych możliwości.

Suzuki Ignis III - wnętrze
Suzuki Ignis III

Warto podkreślić naprawdę dobry poziom ergonomii. Uwydatnia to niezależny panel klimatyzacji, który znajduje się tam, gdzie powinien. Integrowanie go z ekranem środkowym to moda, która powinna w końcu się skończyć. Nie jest to ani wygodne, ani funkcjonalne (za to tańsze w produkcji).

Mimo że to niewielkie auto, projektanci nie zapomnieli o praktycznych rozwiązaniach. Są tu całkiem spore schowki, kieszenie i uchwyty na butelki. W tej kategorii to bez wątpienia jeden z najlepszych graczy w swojej klasie.

>Suzuki S-Cross 1.4 BoosterJet Hybrid. Normalność jest dziś wyjątkowa (test)

Fotele wyglądają na przeciętne i rzeczywiście takie są – szczególnie pod względem gabarytów. Dysponują jednak niezłym podparciem bocznym i zakresem regulacji, który pozwala na dobranie odpowiedniej pozycji za kierownicą.

Drugi rząd to bardzo miłe zaskoczenie. Duży otwór drzwiowy ułatwia dostęp do naprawdę wygodnej kanapy. Przestrzeni jest tu pod dostatkiem, szczególnie na głowy. Kąt pochylenia oparcia też nie rozczarowuje – nie jest „krzesełkowy”.

Suzuki Ignis III - bagażnik
Suzuki Ignis III

Skromne gabaryty odbijają się na bagażniku – coś trzeba było poświęcić. Jego możliwości sięgają 260 litrów, czyli nie jest tak źle, jak można było podejrzewać. Dwie spore torby zmieszczą się tu bez większych problemów.

Producent nie zastosował za wielu dodatków. Użytkownicy mogą liczyć jedynie na solidną, twardą półkę, która otwiera się wraz z klapą. Na pochwałę zasługuje całkiem spory otwór załadunkowy. Próg mógłby zostać poprowadzony nieco niżej.

Proste silniki

Suzuki Ignis było oferowane z dwoma układami napędowymi. Oba były tak naprawdę bardzo zbliżone. Jeden z nich jest konwencjonalny i opiera się na wolnossącym silniku o pojemności 1,2 litra. Drugi dysponuje jednostką o tej samej pojemności, ale uzupełnionej elektrycznością. To układ miękkiej hybrydy (SHVS), który… niewiele zmienia.

Dane dotyczące osiągów, spalania czy emisji spalin są bardzo zbliżone. Już w chwili debiutu wszyscy zastanawiali się, po co oferować tak podobne wersje. Jest jednak pewien wyróżnik, który może być istotny dla nabywcy.

Suzuki Ignis III
Suzuki Ignis III

Tylko konwencjonalna wersja z samodzielnie pracującym benzyniakiem występuje z napędem na obie osie. Właśnie dlatego to właśnie na niej postanowiliśmy się skupić. Kierowca ma pod prawą stopą 90 koni mechanicznych i 120 niutonometrów. Za przenoszenie tych wartości na koła odpowiada pięciobiegowa skrzynia manualna.

Osiągi? Bez rewelacji, ale akceptowalne. Sprint do setki zajmuje 11,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 165 km/h. Podczas testu tego modelu, udało się osiągnąć średnie spalanie na poziomie 6 litrów (w cyklu mieszanym.

Mały crossover 4WD
Suzuki Ignis III

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że japoński crossover 4WD, jak sugeruje oznaczenie, ma dołączany napęd – automatycznie, rzecz jasna. Gdy przednie koła stracą przyczepność, system przenosi część mocy na oś tylną.

Oprócz tego, w aucie zastosowano układ Grip Control. Cóż to takiego? Do swego rodzaju asystent dostosowujący pracę ESP do podłoża, po którym auto się porusza. W Ignisie jest także funkcja wspomagająca pokonywanie stromych zjazdów. Gwoli ścisłości, prześwit ma 18 centymetrów.

Mały crossover 4WD dla lubiących oryginalność

Nie jest to najpopularniejszy samochód na rynku, ale może przekonać tych, którzy oczekują niewielkich gabarytów, prostego układu napędowego, niezawodności i przydatności poza asfaltem. Ten niepozorny model naprawdę sprawdza się w trudniejszych warunkach.

Fakt, nie jest to auto w pełni terenowe, ale dzięki zastosowanym rozwiązaniom, skromnym rozmiarom i lekkości, nie ma problemu z podjazdem po zaśnieżonej drodze lub pokonywaniem leśnych duktów.

Mały crossover 4WD
Suzuki Ignis III

Co ciekawe, ten mały crossover 4WD dobrze trzyma wartość. Podaż jest raczej skromna i trzeba odrobinę wysiłku, by znaleźć coś dla siebie. Kwota 45 tysięcy złotych wystarczy na pięcioletni egzemplarz z bezwypadkową historią.

Jak zwykle polecamy auta z polskiej sieci dealerskiej ze względu na łatwiejszą weryfikację przebiegu i wszelkich prac serwisowych. Przed nabyciem zawsze warto zaczerpnąć opinii eksperta, który będzie w stanie zweryfikować stan konkretnego egzemplarza.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

3 komentarze

Dodaj odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kompakt Dacii

Kompakt Dacii nadjeżdża. Co wiemy o rumuńskim rywalu Golfa?

Model Ferrari FXX-K Evo w skali 1:2

Model Ferrari FXX-K Evo w skali 1:2. Horrendalna cena!