Zima zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nią powinien pojawić się śnieg posiadający sporą grupę zwolenników.
Jedną z nich są dzieciaki, które chętnie zjeżdżają na sankach. Inną formą korzystania z tych prostych zabawek jest kulig. W wielu zakątkach Polski do ciągnięcia wykorzystuje się konie, traktory, a nawet samochody. Ten ostatni wariant trudno uznać za bezpieczny i zdrowy…
Kulig – styl rosyjski
Mimo tego nie brakuje amatorów takiego rozwiązania. Nie inaczej jest w przypadku Rosjan, którzy słyną z kreatywnych pomysłów. Wydaje się, że jeżeli ktoś ma przekraczać jakieś granice, to właśnie ten naród – nawet w tak błahych kwestiach.
Pewni śmiałkowie postanowili podpiąć sanki do samochodu. W tym celu wykorzystali solidny sznur. Miejscem, w którym zaczęli realizować swój plan była rzadko uczęszczana droga. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie prędkość.
Kierowca i osoby znajdujące się na sankach stwierdziły, że tempo spacerowe nie jest dla nich. Rozpędzili więc auto do bardzo wysokiej prędkości – jak sugeruje opis nagrania, było to 155 km/h. Tak, głupota w najczystszej postaci. Z tego, co udało się ustalić, wszyscy przeżyli bez uszczerbków na zdrowiu. Nie warto jednak powielać tak absurdalnych zachowań. Szkoda zdrowia.