Brawurowa jazda nie zawsze idzie w parze z wyobraźnią i umiejętnościami. To zdarzenie jest tego kolejnym dowodem.
Na drogach nie brakuje nieodpowiedzialnych uczestników ruchu, którzy przeceniają swoje doświadczenie, a także możliwości swoich samochodów. Właśnie przez to dochodzi do wielu bardzo niebezpiecznych sytuacji, które nie zawsze udaje się opanować. Przykładem może być ten kierowca Toyoty, który chciał poczuć się, jak rajdowiec. Jak można się domyślać, nie wyszło najlepiej.
Mężczyzna jadący za nim sportowym samochodem (w bezpiecznej odległości) nagrywał jazdę. Na jednym ostrych łuków, kierowca Toyoty wpadł w poślizg i nie potrafił przywrócić kontroli nad samochodem. Niewiele brakowało, a uderzyłby w Teslę, która jechała w przeciwnym kierunku. Gdyby samochody spotkały się kilka metrów dalej, to mogłoby dojść nawet do zderzenia czołowego.
Złe miejsce, auto i kierowca
Brawurowa jazda została zakończona na polu. Kierowca Toyoty uniknął skarpy i kolizji, ale doszło do kontaktu z ogrodzeniem, które na szczęście nie stawiało dużego oporu. Ta lekcja pokory była więc względnie tania biorąc pod uwagę okoliczności.
Camry, czyli duży sedan japońskiej marki nie jest przystosowany do szybkiej jazdy po zakrętach. Jego użytkownik był na to gotowy jeszcze mniej, co udowodnił szybciej, niż mu się zdawało. Dobrze, że nikomu nie zrobił krzywdy, bo wtedy konsekwencje byłyby znacznie poważniejsze. Oby następnym razem jechał spokojniej.