Wszelkiego rodzaju zloty samochodowe przyciągają wielu gapiów, co jest pokusą dla kierowców oczekujących poklasku innych. Jak można się domyślać, kończy się to brawurowymi popisami, które niekiedy wymykają się spod kontroli.
I tak też było tym razem, kiedy kierowca BMW przecenił swoje umiejętności. Z pewnością, chciał wprowadzić swoje Z4 w kontrolowany poślizg, podobnie jak zrobił to kierowca Mercedesa, który wyjechał z ulicy przed nim.
Niestety, użytkownik niemieckiego roadstera nie potrafił wyprowadzić odpowiedniej kontry i szybko stracił panowanie nad swoim samochodem. Skończyło się to wizytą poza jezdnią. A rów był naprawdę głęboki.
Samochód wpadł w zarośla i praktycznie ukrył się przed innymi. Uszkodzenia są znaczące i obejmują pas przedni oraz boczne strefy karoserii. Naprawa może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Tłum gapiów z pewnością nie był tym, czego teraz oczekiwał kierowca. Podejrzewamy, że nie o taką popularność mu chodziło. Czy wyciągnie wnioski z tej lekcji i już nie będzie przesadzał? Nie wiemy, ale się domyślamy.
Niech to będzie przestroga dla nas wszystkich. Pamiętajmy, by nie popisywać się na drogach publicznych, ponieważ jest to zwyczajnie niebezpieczne i może doprowadzić nawet do tragedii.
Zapanowanie nad autem w poślizgu bywa trudne, dlatego wszelkie próby powinny być realizowane na zamkniętym terenie pozbawionym przeszkód – najlepiej pod okiem instruktora. Od tego właśnie są szkoły bezpiecznej jazdy.