Wojciech Krzemiński
Po latach euforii, lobbowania i promowania samochodów wykorzystujących napędy akumulatorowe, nadchodzi czas weryfikacji, który oczywiście zwiększa świadomość społeczną.
Podobnie jak inne pojazdy, nie są one idealne. Przeciętny zasięg i czasochłonne ładowanie to nie jedyne problemy użytkowników. Kolejnym istotnym minusem jest masa własna. Właśnie dlatego Kanada wprowadzi podatek od aut elektrycznych.
To z pewnością nie spodoba się zwolennikom rzekomej „ekologii”. Musimy jednak wrócić do początku, żeby rozłożyć kluczowe wątki na czynniki pierwsze. Zacznijmy od tego, że nie ma czegoś takiego, jak samochód przyjazny środowisku. Każdy jest dla niego obciążeniem. Koniec, kropka.
>Auta hybrydowe i elektryczne tracą i zyskują. Co dalej?
Istnieją jednak modele, które mogą być mniej szkodliwe, niż inne. Które to? Przede wszystkim te lekkie, niezawodne i zużywające mało energii, bez względu na jej pochodzenie. Biorąc pod uwagę te kryteria, nie muszą (ale mogą) to być auta na prąd.
I tu przechodzimy do dzisiejszej mody, która jest niby okraszona ekologią. Jakim cudem ogromny, bardzo mocny i ciężki SUV z napędem elektrycznym ma być nieszkodliwy dla środowiska? Nie dość, że zużywa mnóstwo energii (którą trzeba przecież wyprodukować), to jeszcze szybciej zużywa klocki hamulcowe i opony. Naszpikowanie elektroniką też nie wróży mu wysokiego poziomu trwałości.
Kanada wprowadzi podatek od „elektryków”
Kanadyjczycy są coraz bardziej świadomi w tym zakresie i dokładają kolejny kamyczek do ogródka samochodów elektrycznych. Zacznie się od prowincji Alberta, która ma wprowadzić dodatkowe obciążenie finansowe dla użytkowników takich pojazdów.
Kanada wprowadzi podatek od aut elektrycznych, który jest związany z ich masą własną. Władze Alberty poinformowały lokalne media, że będzie wynosił około 200 dolarów rocznie, co zostanie przeznaczone na poprawę jakości dróg.
To właśnie drogi i pozostałe elementy infrastruktury ulegają szybszemu zniszczeniu przez zwiększającą się masę samochodów. Napędy akumulatorowe są zdecydowanie najcięższe ze wszystkich, które są dziś stosowane.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że od jakiegoś czasu obowiązuje tam także opłata paliwowa o podobnej wartości, która obejmuje użytkowników aut spalinowych. Wpływy z jej pobierania nie są jednak przeznaczane na infrastrukturę drogową, tylko trafiają do budżetu, a następnie są rozdzielane zgodnie z aktualnymi potrzebami.
Szczegóły dotyczące podatku od samochodów elektrycznych w Kanadzie mają zostać oficjalnie przedstawione już najbliższej jesieni. Przewiduje się, że zaczną obowiązywać od samego początku 2025 roku.
