Historia tej marki nie jest usłana różami. Zaczęło się od Fiskera, który nie odniósł sukcesu na światowym rynku. Firma zmieniła więc nazwę i właściciela.
Teraz próbuje przebić się do świadomości potencjalnych klientów, którzy stawiają na aktualnie panujące trendy. Ma w tym pomóc Karma Gyesera, czyli pierwszy w pełni elektryczny model tego producenta. Czy poradzi sobie z konkurencją? No cóż, zadanie będzie trudne.
To ewolucja konstrukcji GSe-6, czyli sedana, który został oficjalnie przedstawiony w 2021 roku. Przypomina nieco hybrydę Revero, która to była zaprezentowana jeszcze wcześniej – blisko osiem lat temu.
Mimo tego, przedstawiciele marki twierdzą, że to wszystko pozory, które mają zachować tożsamą stylistyczną linii modelowej. Tak naprawdę, niemal każdy panel karoserii jest inny w porównaniu do wspomnianego Revero. Jedynymi spójnymi elementami są tylne panele boczne – i to niecałe.
Skorupa samochodu została wykonana z włókna węglowego i aluminium. W ten sposób udało się uzyskać odpowiednią sztywność przy ograniczeniu i tak już pokaźnej masy własnej, która zawsze dotyczy napędów akumulatorowych.
Karma Gyesera – dane techniczne
Całkiem przyjemna sylwetka tego modelu skutecznie maskuje jego gabaryty. Wbrew pozorom, to naprawdę duży pojazd, co potwierdzają liczby podane przez producenta. Karma Gyesera ma 5077 milimetrów długości, 2004 milimetry szerokości i 1330 milimetry wysokości. Z kolei jej rozstaw osi wynosi 3159 milimetrów.
Można ją porównać do Tesli Model S, która jest krótsza o 10 centymetrów, a przy tym nieco wyższa. To oznacza, że nowość będzie prezentować się znacznie bardziej dynamicznie, co na pewno wpłynie na jej postrzeganie.
Sercem auta ma być jednostka elektryczna generująca 590 koni mechanicznych i 940 niutonometrów. Ten pokaźny potencjał będzie trafiał jedynie na tylną oś, co oznacza, że użytkownik musi mieć zarówno umiejętności, jak i pokorę.
>Karma wraca! Ten model rozpocznie nową erę
Osiągi za bardzo dobre. Karma Gyesera ma przyspieszać do setki w 4,3 sekundy i rozpędzać się do 217 km/h. Ważnym elementem całego układu jest oczywiście akumulator trakcyjny. Oferuje on pojemność 120 kWh, co ma przekładać się na około 400 kilometrów zasięgu.
Karma Automotive pracuje już nad wdrożeniem modelu do produkcji. Jego debiut rynkowy może nastąpić pod koniec tego lub na początku przyszłego roku. Co istotne, założenia podażowe są raczej skromne. W ciągu kilku lat ma powstać 2000 egzemplarzy. To rodzi pytanie, czy jest w tym opłacalność? Odpowiedź poznamy za jakiś czas.