Doceniamy takie projekty, ponieważ są pomysłowe, a przy tym pozwalają zaoszczędzić sporo pieniędzy.
Kamper w wersji mini nie zawsze oznacza mnóstwo wyrzeczeń. Jeżeli jego konstrukcja jest dobrze przemyślana, to można minimalizować braki. Dobrym tego przykładem jest prezentowany Dodge Grand Caravan z 2008 roku, który w Europie był oferowany jako Lancia Voyager. Testowaliśmy taki samochód siedem lat temu – oczywiście w konwencjonalnej wersji.
Autor i jednocześnie właściciel tego pojazdu pochodzi z San Diego. Zainspirował się innymi projektami opartymi na vanach, ale to z pewnością by nie wystarczyło. Konieczny był zmysł inżynierski, wyobraźnia i talent.
Pełnoprawny kamper?
Do wykonania wewnętrznej zabudowany wykorzystano solidne drewno. Podłogę wykonał stolarz i konstruktor jachtów, co mówi samo za siebie. Na pokładzie znajduje się ogrzewanie postojowe, klimatyzacja, czujnik dymu z alarmem, bieżąca woda, kuchenka gazowa, mikrofala, 13-calowy telewizor i system audio. Aby nie zabrakło prądu, samochód został wyposażony w 100-watowy panel słoneczny, agregat i baterię litowo-jonową o pojemności 100 Ah.
Nie mogło oczywiście zabraknąć łóżka. Wśród innych praktycznych rozwiązań znajdziemy wysuwany blat, liczne schowki i półki. Warto dodać, że tylne szyby zostały zasłonięte, dlatego jeszcze trudniej zorientować się, że to kamper. Czego nie ma? Toalety z łazienką. Trudno jednak się temu dziwić, biorąc pod uwagę przestrzeń, która była do dyspozycji.
Wystawiony na sprzedaż
Auto znaleźliśmy na portalu ogłoszeniowym Facebook Marketplace. Jak już wspomnieliśmy, pochodzi z 2008 roku. Do tej pory pokonał 73 tysięcy mil, czyli niemal 118 tysięcy kilometrów. Aktualny właściciel twierdzi, że wszystko działa, jak należy.
Cena? 24 tysiące dolarów. To dużo i niedużo – zależy jak na to spojrzeć. Nie mamy jednak wątpliwości, że znajdzie się chętny, który potrzebuje mobilnego, kompaktowego „domu na kołach”.