Francuzi potrafią robić miejskie samochody. Na ich bazie powstała duża liczba usportowionych modeli, czego świetnym przykładem może być Renault Clio Williams.
Dla wielu jest to najlepszy hot hatch lat 90. I można się z tym zgodzić. Ma w sobie nie tylko lekkość i surowość (typową dla takich konstrukcji sprzed 30 lat), ale też związek z legendarnym teamem F1, który dziś może nie jest na szczycie, ale jego bogata historia sprawia, że nie należy go lekceważyć. W końcu to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów.
Prezentowany egzemplarz to odrestaurowany oryginał, który wkrótce trafi pod młotek. Za aukcję będzie odpowiadała firma Silverstone Auctions. Auto pochodzi z 1994 roku i jest jednym z zaledwie 390, które trafiły do Wielkiej Brytanii. Oczywistym jest, że w jego wnętrzu znajduje się tabliczka z indywidualnym numerem seryjnym tej sztuki (#180).
Wspomniana już renowacja pochłonęła blisko 2000 godzin roboczych. Tak, to ogromny czas, dlatego można liczyć na znakomitą formę i zadbane detale. Lakier Metallic Sports Blue był dostępny tylko w tej odmianie, podobnie jak złote felgi Speedline. Sportowego animuszu dodają także poszerzone błotniki, chromowana końcówka układu wydechowego i wlot na masce.
We wnętrzu jest ascetycznie, czyli tak, jak być powinno. Kubełkowe fotele i niebieskie akcenty (m.in. tarcze wskaźników, dywaniki, gałka zmiany biegów) tworzą niepowtarzalny klimat. Co ciekawe, prezentowane Renault Clio Williams ma nawet oryginalny radioodtwarzacz na kasety marki Philips.
Kluczowy pozostaje silnik. To dwulitrowa, wolnossąca jednostka benzynowa, która oddaje do dyspozycji 145 koni mechanicznych i 175 niutonometrów. Nie brzmi to imponująco w 2023 roku, ale trzeba pamiętać, że masa własna pojazdu to 981 kilogramów. Współczesne Suzuki Swift Sport mogłoby mieć zatem duże problemy, by utrzymać się za Clio Williams na torze.
Auto ma pełną historię serwisową. Jego przebieg sięga 208 277 kilometrów, ale po renowacji pokonało zaledwie 5150 kilogramów i jest we wzorowej kondycji. Jak można się domyślać, było garażowane.
Aukcja rozpocznie się 25 lutego. Według wstępnych szacunków. jego wartość to około 35 tysięcy dolarów, czyli mniej więcej 155 tysięcy złotych (przy kursie 4,42).