Niektórzy producenci starają się podkreślać pochodzenie swoich produktów, co poza granicami ich kraju może wydawać się nieco przesadnym podejściem.
Przykładem jest tu Hispano Suiza Carmen Sagrera. Ta nazwa mogłaby określać lokalny serial latino albo jakąś tamtejszą grupę muzyczną. Tymczasem jest to samochód sportowy, ktory dysponuje ogromnym potencjałem silnikowym.
Zacznijmy jednak od rysu historycznego. Hispano Suiza to pierwotnie nie tylko producent samochodów, ale też sprzętu lotniczego, który działał od 1904 do 2016 roku. Na podstawie jego historii, powstała hiszpańska firma zajmująca się tworzeniem elektrycznych hiperaut.
>Volkswagen R chce być jak CUPRA. Pytanie, czy CUPRA też tego chce?
I jednym z modeli jest właśnie Carmen. Skąd więc wziął się dopisek Sagrera? Zapowiedź graficzna pozwala przypuszczać, że to jakaś edycja specjalna, która wkrótce doczeka się oficjalnego debiutu. Przedstawiciele marki starają się jednak utrzymać wszystko w tajemnicy.
Hispano Suiza Carmen Sagrera – mnóstwo mocy
Czego więc należy się spodziewać? Jeżeli chodzi o stylistykę, to na karoserii pojawią się nowe elementy z włókna węglowego, z których część będzie polakierowana na złoto. Trudno wykluczyć także udoskonalony body kit poprawiający właściwości aerodynamiczne tego samochodu. Dowodem tego może być tylny błotnik
Hispano Suiza Carmen Sagrera otrzyma także zaktualizowany układ napędowy. I tu warto przypomnieć, że standardowa wersja Carmena oferuje 1005 koni mechanicznych. Można więc założyć, że edycja specjalna będzie nieco mocniejsza. Dla przykładu, wersja Boulogne oferowała około 1100 koni mechanicznych. Jeśli marka utrzyma ten trend, to koła będą musiały poradzić sobie z jeszcze większym stadem.
Ważnym elementem jest także nowy akumulator trakcyjny. Jego pojemność ma sięgać 103 kWh, co oznacza wzrost o 23 kWh w porównaniu z aktualnie stosowanym podzespołem. Może to przełożyć się na zasięg, jeśli moc nie będzie o wiele większa, co mogłoby zniwelować korzyści związane z dystansem na jednym ładowaniu.
Wiemy także, że hiszpańska firma przeprowadziła pewne zmiany we wnętrzu, choć poza słowem „ewolucja” niczego nie zdradziła. Podejrzewamy zatem, że chodzi jedynie o detale, które nie będą zmieniać charakteru kabiny.