Czasy się zmieniają. Jak ja byłem dzieckiem, radość sprawiał resorak. Teraz jednak wszystko urosło, a same zabawki stały się bardziej zaawansowane.
Świetnym tego przykładem są autka na akumulator. Mają koła, kierownicę i czasem pedały (albo są na pilota obsługiwanego przez rodzica). W ten sposób maluchy oswajają się z pojazdami i mogą szybciej „złapać” właściwą koordynację ruchową. To oczywiście bardzo dobrze, jeżeli zachowane jest bezpieczeństwo dzieci. I nie chodzi tu o prędkość (takie sprzęty są oczywiście bardzo wolne), a o miejsce użytkowania.
Okazuje się jednak, że niektórzy mają to za nieodpowiedzialność rodzicielską, bo… nie odróżniają samochodu od zabawki. Ta Pani zarzuciła jednej z matek, że pozwala na jazdę bez uprawnień swojemu kilkuletniemu dziecku. Niezły nicpoń… Na dodatek wziął ze sobą pasażerów!
@luna4boys04So what bothers her ?? Can someone please tell me. ?is she related to ##Karen ? Do I take my kids to the ##dmv? ##fy ##fyp